Przełom Kaniów pierwszą część rywalizacji w bielskiej A-klasie zakończył w czołówce. Warto zaznaczyć, że bez żadnego remisu na koncie. przelom kaniow Podopieczni Wiesława Kucharskiego w 13 meczach wywalczyli 24 punkty, co przełożyło się na 5. miejsce w tabeli. – Rundę w naszym wykonaniu oceniam jako średnią. Niektóre mecze nie zakończyły się po naszej myśli, a powinny. Pojedynek w Wilkowicach mieliśmy pod kontrolą, byliśmy zespołem lepszym, a przegraliśmy 2:4. W Rybarzowicach poszliśmy na wymianę ciosów, również przegraliśmy. Natomiast w Porąbce przeciwnik był od nas piłkarsko lepszy, a udało nam się wygrać. Plusy i minusy zazwyczaj dają zero, ale minioną rundę kończymy na minusie. Mogliśmy zdobyć więcej punktów – ocenia trener Kucharski.

W górnej części tabeli bielskiej A-klasy panuje duży ścisk. Przełom do lidera z Jaworza traci cztery punkty, znajdujące się dwie pozycje niżej rezerwy czechowickiego MRKS-u o dwa więcej. – Można powiedzieć, że dawno nie było w czołówce takiego ścisku. Zespoły z górnej części tabeli zaliczyły wpadki z drużynami z dolnych rejonów. Niespodzianek było dużo. Przegrywali faworyci do awansu, czyli Czarni Jaworze i Zapora Porąbka, przegrywał GLKS, my również. Dlatego górna część stawki jest tak wyrównana – ocenia szkoleniowiec Przełomu.

Drużyna z Kaniowa, podobnie jak wilkowicki GLKS, nie zremisowała jesienią żadnego meczu – osiem wygrała, pięć przegrała. – Nigdy nie gram na remis. Od ośmiu lat jestem trenerem w Kaniowie. Ostatnio analizowałem wyniki, rzadko remisowaliśmy mecze. W każdym spotkaniu gramy o pełną pulę, do samego końca. Przy rezultacie remisowym odkrywamy się. Albo udaje nam się wygrać, albo przygrywamy – tłumaczy nasz rozmówca.