„Zespół, który może bić się o podium”
Optymizm w Pierśćcu – drużyna Błękitnych wystartowała z przygotowaniami do A-klasy, a na wiosnę mierzyć chce wysoko.
6. miejsce w stawce na półmetku rywalizacji, a takie wywalczyli sobie piłkarze z Pierśćca, stanowi dobrą pozycję wyjściową w kontekście rundy jesiennej. Warunek podstawowy, aby myśleć o poprawie dotyczy w pierwszej kolejności kwestii zdrowotnych. – Jesienią kontuzje były naszą zmorą. Stanowczo za dużo było tych ubytków, co z kolei rzutowało na wyniki – mówi Tomasz Matuszek, trener Błękitnych, wskazując choćby na osobę Marcina Jaworzyna. Gdy doświadczonego napastnika w składzie brakowało, rezultaty znacząco odbiegały od możliwości i aspiracji drużyny.
Błękitnym ciężko może być włączyć się do walki o mistrzostwo. Strata do liderującego Cukrownika Chybie to wszak aż 14 „oczek”. Znacząco lepszy dorobek ma również wicelider z Pruchnej, ale już dystans do okupującego podium Strażaka Dębowiec to skromne 4 punkty. – Mam zespół, który może bić się o podium. Najwyższe miejsce w historii klubu na tym szczeblu to miejsce 4. i chcielibyśmy to przynajmniej powtórzyć. Stać nas na to, mimo iż liga jest wyrównana, a przez to ciekawa, ale i trudna. To sprawia z kolei, że różnie może się to na finiszu poukładać – klaruje nasz rozmówca.
W Pierśćcu są również przymiarki, choć może i nieśmiałe na ten moment, aby zespół wzmocnić. – Delikatnie się rozglądamy. Jeśli tylko ktoś zechce nas wspomóc, to jest mile widziany. Najbardziej życzyłbym sobie jednak jak najmniej kontuzji i nieobecności na meczach ligowych – dopowiada Matuszek.