Zgaśnie czy rozbłyśnie?
Po meczach z PGE Skrą Bełchatów, ZAKSĄ Kędzierzyn-Koźle i Jastrzębskim Węglem, bielski BBTS zmierzy się z kolejnym faworytek rozgrywek. We własnej hali podejmie Asseco Resovię Rzeszów. Z mistrzem Polski podopieczni Piotra Gruszki przegrali gładko – 0:3. W okolicznościach podobnych ulegli drużynie prowadzonej przez Sebastiana Świderskiego. Mecz z zespołem z Jastrzębia wyglądał zgoła inaczej, bielszczanie stoczyli pięciosetowy pojedynek, po walce zdobyli punkt, kończąc tie-breaka wynikiem 15:17. Światełko w tunelu pojawiło się zatem. W najbliższy piątek zgaśnie bądź zaświeci mocniej. Trener Gruszka po spotkaniu był pełen optymizmu, wreszcie zobaczył to, na czym zależy mu bardzo – zespół walczący.
Do Bielska-Białej zawita drużyna, która w przekroju premierowej rundy zaprezentowała się zdecydowanie lepiej od ZAKSY i Jastrzębskiego Węgla. Resovia weszła w sezon w stylu imponującym, wygrała dziesięć spotkań z rzędu. Dwie porażki zanotowała w końcówce pierwszej części rozgrywek, przegrała wyjazdowe potyczki z zespołami, które wraz z nią znajdują się na podium – 0:3 w Bełchatowie, 2:3 w Gdańsku. Sensacyjnie rozpoczęła fazę rewanżową, we własnej hali musiała uznać wyższość beniaminka z Lubina – 2:3. Zawodników prowadzonych przez trenera Andrzeja Kowala próżno szukać w czołówka poszczególnych statystyk indywidualnych. Wyjątek stanowi Lukas Tichacek, który otwiera zestawienie rozgrywających. Siłą rzeszowian jest kolektyw, wyrównana kadra, nie indywidualności, który w zespole jednak nie brakuje.
W mecz 2. kolejki PlusLigi BBTS przegrał w Rzeszowie 0:3. Spotkanie rewanżowe odbędzie się w piątek 12 grudnia. Jego początek zaplanowano na godzinę 18:00.