Wspomniany wyżej przeciwnik to zawodnicy agencji menedżerskiej prowadzonej przez Deiversona Limę, znanego z żywieckich boisk zawodnika Smreka. Zrzesza ona młodych zawodników pochodzących przede wszystkim z Brazylii, ale także innych krajów, którzy są sprowadzani do Polski, by przez kluby z niższych lig trafić na poziom profesjonalny. W taki sposób do naszego kraju trafili m.in. Rian Machado czy Adreson Junior.

 

Co ciekawe, był to już trzeci pojedynek tych zespołów. Niedzielne spotkanie, podobnie jak poprzednie konfrontacje, stały na wysokim poziomie. Wynik 1:1, bo takim rezultatem zakończył się sparing, może być mylący o tyle, że z boiska wcale nie wiało nudą. - Za nami bardzo wyrównany pojedynek. Na przeciw siebie stanęły drużyny bardzo dobrze poukładane taktycznie. Każdy z zawodników znajdujących się na boisku grał tak, by przynieść jak najwięcej korzyści swojemu zespołowi. My wyglądaliśmy o wiele lepiej niż w poprzednim spotkaniu kontrolnym z Metalem. Z perspektywy tego meczu mogę powiedzieć, że nasza forma rośnie - mówi z satysfakcją Piotr Jaroszek, szkoleniowiec Smreka.

 

 

Zarówno w pierwszej, jak i w drugiej połowie padło po jednej bramce, obie w podobnych okolicznościach. W 25. minucie wynik otworzył Lima, który wykorzystał prostopadłe podanie Marcela Ormańca i pokonał bramkarza strzałem w "długi" róg. W drugiej połowie rywal Smreka wyrównał po niemalże kopii sytuacji, w której stracił bramkę. Niedzielne spotkanie nie obfitowało poza tym w wiele sytuacji 100-procentowych, ale jest to zasługa faktu, że trudno o zarzutu wobec destrukcyjnej postawy sparingpartnerów.

 

Szkoleniowiec Smreka nie mógł skorzystać m.in. z jednego z testowanych zawodników, który jak dotąd wystąpił we wszystkich meczach kontrolnych drużyny, nieobecny był także Filip Bąk. Sztab szkoleniowy Smreka może cieszyć, że w perspektywie zbliżającego się finału Pucharu Polski na szczeblu Podokręgu Żywiec w mniejszym wymiarze czasowym zagrał powracający po chorobie Victor Schulios