
Piłka nożna - Liga Okręgowa
Zgodni, jak snajperzy
Mecz za sześć punktów, najważniejszy mecz sezonu... Różne określenia padały przy okazji zapowiedzi ostatniego z zaległych spotkań obecnych rozgrywek bielskiej „okręgówki”.
Być może świadomość stawki spotkania spowodowała, że obie drużyny nie zdecydowały się na grę otwartą. Przed przerwą jedynie strzał Marcina Bednarka niósł znamiona bramkowego zagrożenia, lecz Patryk Mika nie mógł z tą próbą sobie nie poradzić. – Nieznacznie przeważaliśmy i z samej gry wyglądało to nieźle, ale nie dochodziliśmy do dogodnych sytuacji – opowiada szkoleniowiec ekipy z Pruchnej, która po zmianie stron zmuszona została do znacznie większego wysiłku...
W 62. minucie długim zagraniem popisał się Szymon Miłek, a najszybciej dobiegający do piłki Tomasz Śleziona w swoim stylu skutecznie całą akcję wykończył, uderzając obok Andrzeja Skrockiego. Gospodarze do wyrównania usilnie dążyli. Michał Chrysteczko pomylił się przy główce, obok słupka futbolówkę skierował Adam Brzyszkowski. Nieskuteczność ta mogła się zemścić, lecz w 80. minucie Śleziona w sytuacji sam na sam ze Skrockim trafił jedynie w boczną siatkę. Kolejna ofensywna próba była już właściwie sfinalizowana. W podbramkowym zamieszaniu Chrysteczko wykazał się snajperskim instynktem, równając pojedynek głównych „żądeł” obu ekip oraz rezultat potyczki. Ten się nie zmienił, choć w ostatniej minucie czasu doliczonego Mateusz Stryganek przez nikogo nie pilnowany z okolic „16” fatalnie przestrzelił.
Wobec remisu zachowane zostało status quo w ligowej tabeli z punktem zapasu LKS-u '99 nad Spójnią tuż powyżej grupy spadkowej. – Remis to sprawiedliwy wynik. Żaden zespół na zwycięstwo sobie nie zapracował – podkreśla Grzegorz Sodzawiczny, szkoleniowiec zebrzydowiczan.
W 62. minucie długim zagraniem popisał się Szymon Miłek, a najszybciej dobiegający do piłki Tomasz Śleziona w swoim stylu skutecznie całą akcję wykończył, uderzając obok Andrzeja Skrockiego. Gospodarze do wyrównania usilnie dążyli. Michał Chrysteczko pomylił się przy główce, obok słupka futbolówkę skierował Adam Brzyszkowski. Nieskuteczność ta mogła się zemścić, lecz w 80. minucie Śleziona w sytuacji sam na sam ze Skrockim trafił jedynie w boczną siatkę. Kolejna ofensywna próba była już właściwie sfinalizowana. W podbramkowym zamieszaniu Chrysteczko wykazał się snajperskim instynktem, równając pojedynek głównych „żądeł” obu ekip oraz rezultat potyczki. Ten się nie zmienił, choć w ostatniej minucie czasu doliczonego Mateusz Stryganek przez nikogo nie pilnowany z okolic „16” fatalnie przestrzelił.
Wobec remisu zachowane zostało status quo w ligowej tabeli z punktem zapasu LKS-u '99 nad Spójnią tuż powyżej grupy spadkowej. – Remis to sprawiedliwy wynik. Żaden zespół na zwycięstwo sobie nie zapracował – podkreśla Grzegorz Sodzawiczny, szkoleniowiec zebrzydowiczan.