Piłka nożna - I liga
Zgodnie z planem. Inauguracja efektowna
Wrócili! Piłkarze Podbeskidzia po raz pierwszy w 2020 roku wybiegli na ligowe boisko podejmując Wigry Suwałki. Lepszej inauguracji Górale nie mogli sobie wymarzyć.
Walka o czołowe miejsca w Fortuna I Lidze jest niezwykle zacięta, choć o tym, iż do każdego rywala należy podejść z należytym szacunkiem przekonała się wczoraj m.in. Miedź Legnica. Drużyna, która aspiruje do awansu uległa Zagłębiu Sosnowiec 0:2. Wśród bielszczan tego problemu dziś jednak nie było, choć serca kibiców "Górali" mocniej zabiły w 2. minucie, gdy fatalnie w środku pola zagrał Rafał Figiel. Zawodnicy z Suwalszczyzny ruszyli z groźną kontrą, choć ich próba finalnie spaliła na panewce.
Potem mecz w pełni toczył się pod dyktando bielszczan. Swoją szansę miał Michał Rzuchowski, który oddał groźny strzał, lecz bramkarz gości stanął na wysokości zadania oraz Karol Danielak uderzający tylko w boczną siatkę. W 32. minucie w końcu się ziściło to, do czego "Górali" dążyli – padła bramka otwierająca rezultat meczu. Marko Roginić świetnie się zachował wykładając "piętką" piłkę Kacprowi Gachowi, który celnie przymierzył z 10. metra. Podopieczni Krzysztofa Brede na przerwę mogli schodzić z dwubramkowym prowadzeniem jednak "futbolówka" po strzale Kornela Osyry ostemplowała słupek.
Druga część meczu nie mogła się lepiej rozpocząć dla gospodarzy. W 48. minucie dobrym uderzeniem z rzutu wolnego wynik podwyższył Figiel. Ten "cios" zupełnie podciął skrzydła podłamanym Wigrom. 10 minut później było już 3:0, gdy Dmytro Bashlai zrobił pożytek z wrzutki Figiela.
Mimo pewnego prowadzenia emocji nie zabrakło również w końcówce. Do ważnych momentów należy odnotować czerwoną kartkę dla Mohameda Loua oraz debiut dwóch nowych zawodników Podbeskidzia: Mateusza Marca oraz Kamila Bilińskiego. Wigry, choć grały w "10", mogły pokusić się o gola honorowego, lecz Kacper Wełniak przegrał pojedynek sam na sam z Martinem Polackiem. Zwieńczeniem świetnego występu Górali było trafienie Michała Rzuchowskiego z 89. minuty. Pomocnik Podbeskidzia popisał się niesamowitą "bombą" z 25. metrów, czym ustalił rezultat potyczki.
Potem mecz w pełni toczył się pod dyktando bielszczan. Swoją szansę miał Michał Rzuchowski, który oddał groźny strzał, lecz bramkarz gości stanął na wysokości zadania oraz Karol Danielak uderzający tylko w boczną siatkę. W 32. minucie w końcu się ziściło to, do czego "Górali" dążyli – padła bramka otwierająca rezultat meczu. Marko Roginić świetnie się zachował wykładając "piętką" piłkę Kacprowi Gachowi, który celnie przymierzył z 10. metra. Podopieczni Krzysztofa Brede na przerwę mogli schodzić z dwubramkowym prowadzeniem jednak "futbolówka" po strzale Kornela Osyry ostemplowała słupek.
Druga część meczu nie mogła się lepiej rozpocząć dla gospodarzy. W 48. minucie dobrym uderzeniem z rzutu wolnego wynik podwyższył Figiel. Ten "cios" zupełnie podciął skrzydła podłamanym Wigrom. 10 minut później było już 3:0, gdy Dmytro Bashlai zrobił pożytek z wrzutki Figiela.
Mimo pewnego prowadzenia emocji nie zabrakło również w końcówce. Do ważnych momentów należy odnotować czerwoną kartkę dla Mohameda Loua oraz debiut dwóch nowych zawodników Podbeskidzia: Mateusza Marca oraz Kamila Bilińskiego. Wigry, choć grały w "10", mogły pokusić się o gola honorowego, lecz Kacper Wełniak przegrał pojedynek sam na sam z Martinem Polackiem. Zwieńczeniem świetnego występu Górali było trafienie Michała Rzuchowskiego z 89. minuty. Pomocnik Podbeskidzia popisał się niesamowitą "bombą" z 25. metrów, czym ustalił rezultat potyczki.