Przez blisko 30 minut Rekord wydawał się być stroną przeważającą w tym meczu. Bielszczanie mieli optyczną przewagę, szukali ciekawych rozwiązań ofensywnych jednak te zazwyczaj kończyły się fiaskiem ze względu na brak tzw. ostatniego podania. Jedną z groźniejszych sytuacji miał Marek Sobik, który indywidualną akcję zakończył niecelnym strzałem. Dość niespodziewanie to gospodarze objęli prowadzenie, gdy Piotr Ćwielong bardzo mocnym uderzeniem nie dał szans na skuteczną interwencję Bartoszowi Kucharskiemu.

Ten "cios" podziałał jednak mobilizująco na podopiecznych Dariusza Mrózka. W 38. minucie do remisu doprowadził Nikolas Wróblewski, głową lokując piłkę w siatce po dośrodkowaniu z rzutu wolnego przez Kamila Żołnę. Chwilę później wynik był korzystny dla Rekordu, gdy Szymon Szymański oskrzydlającą akcję zwieńczył skutecznym uderzeniem. 

Po zmianie stron LKS ruszył do odrabiania strat. Gospodarze meczu przysporzyli defensywie bielszczan sporo pracy, lecz obrońcy Rekordu ze swoich obowiązków wywiązywali się wzorowo. W 72. minucie biało-zielonym udało się podwyższyć rezultat, gdy Szymański spuentował zespołową akcję swej drużyny.