- Cieszy mnie fakt pierwszego zwycięstwa w Bełku. To był dla Kuźni zawsze niewygodny teren. Martwią mnie natomiast stracone bramki, gdyż sami prowokujemy sytuacje pod naszą bramką - zauważa Daniel Kubaczka, trener Kuźni. 

 

W początkowej fazie meczu przeważali ustronianie, jednak nie potrafili oni tego udokumentować, a okazje ku temu były. Dwie "setki" zaprzepaścił Michał Rycka. W 15. minucie miało miejsce ważne wydarzenie dla losów meczu. Piłkarz Decoru został ukarany czerwoną kartką i grając w osłabieniu gospodarze chwil kilka później... wyszli na prowadzenie. Drużyna z Bełku na gola zamieniła rzut karny podyktowany za faul Davida Cabrialiego. Kuźnia po straconej bramce nie ruszyła do odrabiania strat, na to trzeba było poczekać... 

 

Dobry impuls dla w zespole ustronian zmiennicy. W 78. minucie Adrian Sikora, który po przerwie pojawił się na boisku, dobrym podaniem "obsłużył" Mykolę Bui. To trafienie dodało Kuźni wiatru w żagle. W 85. minucie faulowany w polu karnym gospodarzy był Jakub Bujok, a z 11. metrów nie pomylił się Michał Pietraczyk. Chwilę później było już 3:1, gdy Sikora świętował bramkę po podaniu Łukasza Tarasza. Miejscowi w doliczonym czasie pokusili się o trafienie, lecz w ostatecznym rozrachunku nie udało im się wyrwać wygranej drużynie z Ustronia.