W Podbeskidziu kolejna czystka. Niemal dokładnie przed rokiem, na początku prezesury Wojciecha Boreckiego, drastycznie zmieniła się kadra zawodnicza. Sebastian Ziajka, Piotr Koman, Damian Byrtek, Wojciech Reiman, Matej Nather, Mateusz Bąk, Sławomir Cieńciała, Damian Szczęsny i jeszcze paru innych wiosną nie broniło już barw klubu z Bielska-Białej. Szukano oszczędności i – nie oszukujmy się – szykowano się do występów w pierwszej lidze. Pomysł nie zawierał dużego ryzyka i zakończył się pełnym sukcesem. I to Boreckiemu trzeba oddać. Operacja się udała. Drużyna była tańsza w utrzymaniu, a do tego się utrzymała. Zadecydowały o tym zarówno znakomite zimowe przygotowania Dariusza Kubickiego, jak i mentalno-taktyczne umiejętności jego następcy Czesława Michniewicza. Było radośnie. Nikt nikogo nie zwalniał...

iwanow_big

Dziś sytuacja w tabeli jest co prawda lepsza niż ta sprzed roku, lecz ciągle nieciekawa. Więc znów zaczyna się „czystka”. Ale już nie wśród zawodników, lecz w sztabie. Pierwsza poleciała „głowa” Ryszarda Kłuska. Można było się spodziewać, że nowy trener Leszek Ojrzyński będzie chciał mieć całkowicie „swój” zestaw współpracowników, ale… na razie raczej nie będzie w stanie ściągnąć kolejnych współpracowników z Kielc.

Za pożegnaniem z Kłuskiem stoi Ojrzyński. W jego opinii asystent, którego dostał w spadku po Michniewiczu, nie do końca był w stanie wywiązać się z powierzonych mu zadań. Borecki – mimo, że to on zaangażował „Telly’ego Savalasa” zatrudniając rok temu Kubickiego, podobno nie mógł nic zrobić. W umowie Kłuska był bowiem paskudny paragraf. W przypadku uzasadnionego braku chęci dalszej z nim współpracy przez pierwszego trenera, na jego polecenie prezes mógł rozwiązać z nim kontrakt. Borecki nie mógł więc teoretycznie postawić veta. A praktycznie? Najważniejszy człowiek w klubie w tej kwestii był w pewnym sensie zakładnikiem każdego kolejnego szkoleniowca.

Szkoleniowo Kłuska nie ocenię, bo nie jestem piłkarzem. Nie słyszałem jednak, by ktoś z chłopaków na niego narzekał. Była to pogodna twarz zespołu, „dobra dusza”, „brat-łata”, osoba uczynna i pracowita. Co prawda pod koniec ery Michniewicza było między nimi parę „zgrzytów”, ale nie wierzę, by Ryszard komuś mógł robić pod górkę czy przeszkadzać. Poza tym zawsze jest dobrze, gdy w sztabie jest chłopak „zakorzeniony” w miejscowych klimatach. Został co prawda Izaak Stachowicz, ale to trener bardzo młody, starsza od niego jest ponad połowa zawodników, żadnego wpływu na losy zespołu nie ma. Decyduje też aspekt ekonomiczny, bo klubu nie stać póki co na „droższego” speca od pracy z bramkarzami. Maciej Szczęsny za „frytki” nie będzie się angażował. Wymowne jest to, że to właśnie „Izzy” polecił swego kolegę Adriana Oleckiego, który leci do Turcji zamiast Kłuska.

Nie o nazwiska tu jednak chodzi, ale o nadmiar roszad. Porównując sztab, który rozpoczął wiosnę 2013 (Kubicki, Tomasz Świderski, Kłusek, Jarosław Matusiak) z obecnym, okazuje się, że nie powtarza się żadne nazwisko. Żadne! O jakiejś stabilizacji, ciągłości pracy, koncepcji mówić w tej sytuacji się nie da. Nie mówiąc o kosztach. Na „mieście” huczy, że następny w kolejce do zwolnienia jest kierownik drużyny Marek Móll. Ludzie! Czy największym zmartwieniem w Podbeskidziu jest „kiero” i asystent trenera? I czy to pora, na takie ruchy? Przed chwilą skończył się pierwszy obóz, zaraz następny…  

Klub to nie tylko piłkarze i trofea. Tworzą go też tzw. ludzie wokół, tak jest na całym świecie. Jeżdżąc na Ligę Mistrzów po Europie przez kilkanaście lat w Liverpoolu, Interze czy Manchesterze United zawsze trafiałem ciągle na tych samych ludzi pracujących dla drużyny. Gdy leciałem do Porto Grzegorz Mielcarski poprosił, bym pozdrowił podchodzącego już pod sześćdziesiątkę kierownika „Smoków”, który stale pracuje na Das Antas. Pamiętał „Grega” i gdy przekazałem ukłony przez jego twarz przewijały się radość i oznaki wzruszenia. Klub ma być, jak rodzina. Gdy pierwszy raz przyjechałem na mecz do Bielska i zgrupowanie do hotelu „Jawor” miałem wrażenie, że w Podbeskidziu coś takiego właśnie funkcjonuje. Ale czy tak jest i teraz?