Miniony sezon przyniósł „przeprowadzkę” siatkarek BKS Aluprof do hali pod Dębowcem. Nie inaczej rzecz ma się w odniesieniu do rozgrywek w nadchodzącym sezonie.

wilka_bks2 Tylko na wstępie sezonu 2013/2014 siatkarki z Bielska-Białej występowały i trenowały w hali BKS przy Rychlińskiego. Z uwagi na budowę pobliskiego Stadionu Miejskiego konieczna była wyprowadzka do hali widowiskowo-sportowej pod Dębowcem. Tam bialskie siatkarki w przeszłości już rozgrywały mecze pucharowe oraz bardziej prestiżowe na krajowych parkietach. Nie była to więc zupełna nowość, ale w pewnym sensie trudność – i owszem. – Na początku było bardzo ciężko, przyzwyczaiłyśmy się jednak później i grało się dobrze. Na dobre i na złe byli z nami też kibice, którzy w innej hali też nas wspierali – mówi Mariola Wojtowicz, libero BKS-u Aluprof.

Mimo, że na koniec tego roku zaplanowano zakończenie inwestycji na Stadionie Miejskim, to jednak cały nadchodzący sezon bielszczanki spędzą znów przy Karbowej. – Taka jest konieczność, ale obiektywnie twierdzę – mimo początkowych obaw – że siatkówkę całkiem nieźle tam się ogląda. Grę w hali pod Dębowcem oraz treningi pan prezydent udostępnia nam za darmo. Co nie znaczy, że jest to dla nas tanie rozwiązanie, bo przecież koszty organizacji meczu są większe z racji choćby pojemności obiektu – wyjaśnia Ryszard Bortliczek, prezes Bialskiego Klubu Sportowego S.A.

W sezonie 2014/2015 nie będzie tak czy inaczej możliwości obejrzenia w Bielsku-Białej europejskich zespołów. BKS Aluprof wycofał się bowiem z rozgrywek Pucharu Challenge. Podobnie postąpili włodarze męskiego AZS-u Olsztyn. – To nie zbiorowy protest, choć taki powinien być. Przez wiele lat byłem w zarządzie PZPS i cały czas trwa dyskusja pokazująca, że puchary są zawodami, które generują koszty. Liga Mistrzyń i Puchar CEV mogą oczywiście poprawić wizerunek, ale wszyscy wiedzą o kosztach, które zwłaszcza w przypadku przelotów do innych państw są naprawdę wysokie. Najwyższy czas, aby wywołać jakąś motywację w tym wszystkim. Jasne, że to prestiż, doświadczenie. Wszystko fajnie, ale jak się ma pieniądze. Generalnie nie startujemy, bo na to odpowiednich środków nie mamy, a poza tym Puchar Challenge jest dosyć skromny pod względem siatkarskim – tłumaczy wątek gry w pucharach prezes Bortliczek.