
Piłka nożna - Liga Okręgowa
Zrewanżować się nie udało
Gdy Bory Pietrzykowice przed dwoma laty spadały z "okręgówki", decydujący mecz w kontekście utrzymania przegrały właśnie z Cukrownikiem Chybie. Los chciał, że beniaminek w pierwszym meczu tego sezonu trafił właśnie na swojego "kata".
Gospodarze dzisiejsze spotkanie przegrali istotnie, toteż próba zrewanżowania się za tamtą porażkę spełzła na niczym. Przyjezdni prowadzenie objęli już w minucie 20., gdy piłkę po dośrodkowaniu z rzutu rożnego do siatki skierował niezawodny Rafał Szczygielski. Było to jedyne trafienie w premierowej połowie, choć okazji aby goli strzelić więcej było bez liku. Zwłaszcza po stronie Borów. Już w 3. minucie Adrian Dobija nie wykorzystał sytuacji sam na sam z bramkarzem, podobnie jak w minucie 27. - Niestety, ale na tym poziomie takie sytuacje trzeba wykorzystywać. O ile w A-klasie na taką nieskuteczność mogliśmy sobie pozwolić, tak w "okręgówce" to już nie przejdzie - skomentował Sebastian Gruszfeld, szkoleniowiec ekipy z Pietrzykowic.
W 46. minucie Cukrownik swoje prowadzenie podwyższył, wszak Jan Opluštil skorzystał na niepewnej interwencji Ryszarda Elżbieciaka. Po chwili Marcin Gustyński celną główką zmniejszył straty. W 61. minucie chybianie ponownie odskoczyli po golu Tomasza Gandzela. Po tym "fancie" Bory mogły odpowiedzieć raz jeszcze, lecz Gabriel Duraj w sposób tylko sobie wiadomy przeniósł futbolówkę nad poprzeczką. - Był to bardzo ważny moment tego meczu, bo doprowadzilibyśmy do remisu. Wynik nie odzwierciedla w żadnym stopniu wydarzeń na boisku - podsumował Gruszfeld. Cukrownik w ostatnim kwadransie gry Elżbieciaka pokonali jeszcze po trzykroć. Kolejno czynili to Szczygielski (2 razy) oraz Daniel Poloczek. Na listę strzelców po stronie Borów wpisał się natomiast Rafał Duraj.