
"18" dziewczyny, kawalerski....
Ze sporymi brakami kadrowymi boryka się w ostatnim czasie zespół Podhalanki Milówka.
Ekipa z Milówki, mimo ubogiej kadry, ambitnie walczy o to, aby nie wpaść do strefy spadkowej Ligi Okręgowej Skoczowsko-Żywieckiej. Podhalanka w 8. meczach zanotowała 5 punktów, co daje jej 12. lokatę. W ostatnim spotkaniu zawodnicy z Milówki musieli jednak uznać wyższość Soły Rajcza. - Okoliczności meczu były nie do przyjęcia. Jeden nie przyszedł, bo kawalerski, drugiego nie było, bo "18" dziewczyny, a trzeci nie dał znać w ogóle co się z nim dzieje. Efekt był taki, że zagraliśmy gołą "11" - mówi szczerze opiekun drużyny z Milówki, Mariusz Kozieł.
Soła pokonała Podhalankę w minioną sobotę 4:0, lecz losy starcia mogły być zupełnie inne. - Kto wie, jak potoczyłby się mecz, gdybyśmy wykorzystali karnego w pierwszej połowie. Nie ma co ukrywać, wygrała drużyna lepsza i dojrzalsza, ale my również mieliśmy swoje okazje. Szczególnie dobrze wyglądało to w pierwszych trzech kwadransach - ocenia Kozieł.