Wszem i wobec mówiono przed meczem „Górali” w Chorzowie, że na jakiekolwiek kunktatorstwo jest już zbyt późno. Goście mieli w powszechnej opinii podjąć ryzyko przeciwko Ruchowi.

Sokol_Podbeskidzie Debiutu w barwach Podbeskidzia dostąpił Mikołaj Lebedyński, szkoleniowiec bielszczan posadził też na ławce Przemysława Pietruszkę i Antona Slobodę. Wyraźnego wpływu tych zmian na grę „Górali” w początkowym fragmencie meczu trudno było dostrzec. Lepiej radzili sobie ofensywnie nastawieni chorzowianie. Tu m.in. warta odnotowania jest minimalnie niecelna główka Martina Konczkowskiego po rzucie rożnym, strzał z dystansu Bartłomieja Babiarza czy kontrowersja w polu karnym, gdy Tomasz Górkiewicz powalił na murawę Kamila Włodykę. Ożywienie gry bielszczan przyniósł rajd Marka Sokołowskiego. Pomocnik Podbeskidzia dograł znakomicie do Lebedyńskiego, ten podał przed bramkę do Fabiana Paweli i tylko wyśmienita interwencja Michała Buchalika uratowała „Niebieskich” przed stratą gola. Ale była wówczas 33. minuta i... dopiero pierwsza akcja zaczepna „Górali”! Na kolejną nie trzeba było długo czekać. Po wrzutce Macieja Iwańskiego z rzutu rożnego główkował Pawela, a piłka odbiła się od słupka. Optymistyczny kwadrans zwiastował w każdym razie nadzieję na korzystny wynik dla przyjezdnych...

Na wstępie drugich 45 minut znów zaatakowali gospodarze. Włodyka chybił nieznacznie z kilku metrów, bliski powodzenia był również Piotr Stawarczyk. Rzadziej „z przodu” swoje atuty pokazywali niestety bielszczanie, w dodatku przytrafiały się im pomyłki w wyprowadzaniu piłki, po których w dogodnych okazjach chorzowianie mylili się. Wreszcie w 74. minucie do Podbeskidzia uśmiechnęło się szczęście. Błąd popełnił sędzia liniowy, który „puścił” będącego na spalonym Jana Blażka. W polu karnym czeskiego napastnika sfaulował golkiper Ruchu i kolejnego wiosną gola „z wapna” bielski zespół zdobył – tym razem, jak w spotkaniu z Cracovią, za sprawą pewnego strzału Sokołowskiego. Od tego momentu podopieczni Leszka Ojrzyńskiego pilnowali wyniku, nie dopuszczając miejscowych do bramkowych sytuacji. I zanotowali pierwsze w tym sezonie, oczekiwane zwycięstwo wyjazdowe, na które czekali od... 14 meczów!

Ruch Chorzów – Podbeskidzie Bielsko-Biała 0:1 (0:0) 0:1 Sokołowski (74', z rzutu karnego)

Podbeskidzie: Zajac – Górkiewicz, Pietrasiak, Telichowski, Adu Kwame – Sokołowski, Iwański, Łatka, Malinowski (88' Chmiel), Pawela (69' Sloboda) – Lebedyński (65' Blażek) Trener: Ojrzyński