Mecz kolejki, niespodzianka, bohater, rozczarowanie i liczby – w tych kategoriach odnosimy się tytułem subiektywnego podsumowania naszej redakcji do kolejnych gier w PROFI CREDIT Bielskiej Lidze Okręgowej.

Profi Credit BLO Mecz kolejki. Pasjonat Dankowice – Beskid Skoczów. Wszystkie oczy zwrócone były na Dankowice, bo tu miała rozstrzygnąć się w niedzielę kwestia mistrzowskiego tytułu i IV-ligowej promocji. I owszem rozstrzygnęła, w dodatku błyskawicznie. Bo po nieco ponad 20. minutach goście mieli zaliczkę trzech goli, którą tylko minimalnie pozwolili przeciwnikowi zniwelować. Co ciekawe, po szlagierze sezonu nie brakowało obiektywnych głosów, że patrząc na czysto piłkarski aspekt lepszy był... Pasjonat. Ale mistrz jest jeden – BESKID SKOCZÓW W IV LIDZE!

Niespodzianka. Świt Cięcina. Kolejnej kanonady kosztem rywala nie urządzili sobie piłkarze z Wisły. Na przeszkodzie stanął ambitny zespół z Cięciny, który dość zaskakująco właśnie w konfrontacji z jedną z czołowych sił „okręgówki” przerwał remisem 3:3 serię czterech porażek. Świtowi po 5 goli aplikowali ostatnio piłkarze z Dankowic i Skoczowa, 4 zaś żywieckiej Koszarawy. W niedzielę defensywa drużyny prowadzonej przez Seweryna Kośca wypadła lepiej na tle najbardziej bramkostrzelnego przeciwnika, wreszcie ekipa z Żywiecczyzny miała też swoje ofensywne argumenty.

Bohater. Błażej Bawoł. Hat-trick to zawsze wydarzenie, więc tym razem gratulacje ślemy pod adresem napastnika Cukrownika, Błażeja Bawoła. Bramki zawodnika wypożyczonego z Pniówka Pawłowice okazały się o tyleż cenne, że chybianie w stosunku 4:3 ograli faworyzowanego Górala. Snajper i jego koledzy żałują pewnie, iż sezon właśnie dobiega końca, bo w ostatnim spotkaniu wykazali się sporą ochotą, by gole zdobywać.

Rozczarowanie. LKS Leśna. Do Ciśca zespół z Leśnej jechał w roli faworyta, a to zdarza się przecież w jego przypadku niezmiernie rzadko. Zdobywając pełną pulę beniaminek mógł oddalić się od strefy spadkowej i załapać na walkę o wyższą lokatę niż 14. Nic z tego. Podopieczni Sebastiana Szymali niespodziewanie polegli z outsiderem, nawet nie strzelając jednego gola. Zawód to spory, bo wiosną leśnianie punkty przywozili nawet z Ustronia, Czechowic, czy Skoczowa.

Liczby. 37 – ponownie skuteczność piłkarzy w „okręgówce” okazała się zadowalająca. 8 trafień obejrzano w Żywcu, o jedno mniej w Chybiu, ale na każdym z boisk w 29. kolejce emocje i bramkowe fety były.

1 – jedynie najlepsza drużyna ligi w niedzielę cieszyła się z kompletu punktów wyjazdowych. Aż w 5 potyczkach lepsi byli miejscowi.

3 – nie tylko wspomniany powyżej bohater kolejki ustrzelił hat-tricka. Wyczyn ów snajper Koszarawy skopiował Mariusz Kosibor, lecz trzeba przyznać patrząc na klasę przeciwnika, że zadanie miał o niebo łatwiejsze od Bawoła.

17 – po 29. meczach identyczną, dodajmy największą w stawce liczbę zwycięstw notuje czołowy tercet. Ilość powiększą co najwyżej dwa zespoły, bo przed nami bezpośrednia batalia Pasjonata z Wisłą.

54 – zespołem najbardziej zrównoważonym w zdobyczach i stratach bramkowych jest Cukrownik, przy którym widnieje w tabeli liczba 54. Na wyjątkową stabilność wskazuje także stosunek meczów wygranych, remisów i porażek – odpowiednio 10, 9, 10.

100 – magiczna granica w tym sezonie raczej przekroczona nie zostanie. Niedawne rekordy 102 trafień Wisły i 115 strat Tempa Puńców wydają się niezagrożone.

0 – ofensywy LKS-u Leśna i Metalu Skałki były tym razem bezradne, zespoły te wracały ze swoich wyjazdów z niczym.

25 – i jeszcze przedostatni rzut oka na klasyfikację strzelców, a w niej liderem niezmiennie Wojciech Sadlok. Ofensywny piłkarz Pasjonata gola numer 25. dołożył honorowy razem przeciwko Beskidowi. Podczas finiszu sezonu zdystansować może go chyba tylko Szymon Płoszaj z WSS Wisła, który jak dotąd 22-krotnie pokonywał golkiperów rywali.