3 i 33 minuta spotkania zadecydowały o wyniku meczu toczonego w Węgierskiej Górce. Rozgrywająca tam swoje mecze Skałka Żabnica grała z Beskidem Skoczów.

Beskid Kuznia rr

Tego, że Beskid Skoczów po sześciu spotkaniach będzie w czołówce tabeli, spodziewał się chyba każdy obserwator PROFI CREDIT Bielskiej Ligi Okręgowej. Jednakże tego, że znajdzie się tam również miejsce dla Skałki, nie spodziewali się prawdopodobnie nawet ci, którzy drużynie z Żabnicy życzą jak najlepiej. Dziś piłkarze prowadzeni od początku sezonu przez Adama Śliwę, musieli sobie radzić bez swojej opoki. W poprzedniej kolejce Andrzej Nowakowski przy niefortunnej interwencji złamał dwa palce. Miniony tydzień był więc bardzo intensywny dla działaczy Skałki, którzy wobec braku drugiego bramkarza musieli pozyskać nowego. Ostatecznie zdecydowano się na Tomasza Łysonia, który w tamtym sezonie bronił dostępu do bramki Górala Żywiec. Od kilku miesięcy był jednak zawodnikiem wolnym.

Jak wypadł debiut nowemu golkiperowi Skałki? Pozytywnie. Początek spotkania jednak na to nie zapowiadał, wszak już w 3. minucie spotkania musiał wyciągać piłkę z siatki. Wynik meczu otworzył niezawodny Marcin Jaworzyn, który niestety chwil kilka później w wyniku urazu musiał opuścić plac gry. Przyjezdni chcieli pójść za ciosem, zdobyć drugą bramkę, ale tego dnia nie grzeszyli skutecznością. Zawiódł m.in. Wojciech Padło, któremu do szczęścia zabrakło niewiele. A jak mawia stare piłkarskie porzekadło...

... niewykorzystane sytuacje lubią się mścić. I tak w 33. minucie Paweł Suski doprowadził do wyrównania, strzelając równocześnie swoją czwartą bramkę w tym sezonie. Tym samym 32-latek stał się najskuteczniejszym zawodnikiem drużyny z Żabnicy. Po zmianie stron bramek już nie oglądaliśmy. Nie oznacza to jednak, że okazji ku temu brakowało. Wręcz przeciwnie, mecz toczył się na wysokim i zaciętym poziomie. Nie brakowało również walki o każdy centymetr boiska. Dziwić więc nie może, że Mateusz Nowak ze swojej kieszonki "żółtko" wyciągał aż siedmiokrotnie. W końcówce spotkania obie drużyny chciały przechylić szalę zwycięstwa na swoją stronę. Ale zarówno Marcin Kochutek swojej drużynie trzech punktów nie zapewnił, tak i Łukasz Zaremski swojej. Konfrontacja w Węgierskiej Górce zakończyła więc wobec tego podziałem punktów, który chyba żadnej ze stron nie satysfakcjonuje.

Metal Skałka Żabnica - Beskid Skoczów 1:1 (1:1) 0:1 Jaworzyn (3') 1:1 Suski (33')

Metal Skałka: Łysoń - Błachut, Węgrodzki, Koźlik, Denys (70' Lach), Kochutek, Kalamus, Małaczek, Stawicki, Chowaniec (90' Drewniak), Suski Trener: Śliwa

Beskid: Trojanowski (46' Feruga) - Marek, D.Ihas, Warywoda (85' Pilch), Wojaczek, Zaremski, Struś, A.Ihas, Padło, Kisiała, Jaworzyn (10' Flejszman, 75' Janik) Trener: Szymura