Ponownie w tym sezonie dankowiczanie zanotowali imponujący wstępny fragment meczu, ustawiając jego przebieg pod własne dyktando. W 11. minucie będący w świetnej formie Marcin Wróbel nie dał szans bramkarzowi LKS-u, uderzając pewnie po wcześniej przerwanym przez obrońców dograniu Marcina Preisnera z lewej flanki. Równo po kwadransie Adrian Herok asystował, a Wojciech Sadlok podwyższył wynik. Niebawem znów o sobie przypomniał Ma. Wróbel, który w minucie 18. zmienił rezultat na 3:0, z kolei w 28. minucie w gronie strzelców zaistniał Krzysztof Łaciak. W obu przypadkach kluczowymi podaniami popisał się Sadlok.
 



I choć na finiszu premierowej części piłkarze ze Studzienic doskonale gości skontrowali, to po powrocie na murawę znów nie mieli nic do powiedzenia. Co warto odnotować, to skompletowany w 63. minucie hat-trick przez Ma. Wróbla oraz gole z ostatniego 10-minutowego fragmentu gry. Główka Tomasza Magiery nastąpiła po akcji Preisnera, wspomnianego asystenta w 88. minucie obsłużył Sadlok, a na dobicie gospodarzy Herokowi za asystę z pierwszej połowy zrewanżował się nie kto inny, jak Sadlok.

– Wygraliśmy pewnie na wcale niełatwym terenie. Gdy w mecz tak dobrze jednak wchodzimy, to potrafimy przeciwnika zdominować – ocenia Artur Bieroński, szkoleniowiec Pasjonata.