- Spodziewaliśmy się trudnego meczu i tak właśnie było. Z drużynami z Żywiecczyzny nigdy łatwo się nie gra. Podhalanka była bardzo ambitna i niewiele brakło, a spotkanie mogłoby zakończyć się niespodzianką - powiedział po końcowym gwizdku arbitra Krystian Papatanasiu, trener Błyskawicy.

 

Gospodarze objęli prowadzenie w 10. minucie, gdy zamieszanie w polu karnym rywala wykorzystał Piotr Motyka. - Mieliśmy jeszcze okazje, by strzelić 2-3 bramki. Brakowało nam jednak nieco szczęścia oraz precyzji - podkreśla Mariusz Kozieł, szkoleniowiec Podhalanki, która w 26. minucie dała się zaskoczyć. Rafała Jacaka uderzeniem z dystansu zmusił do kapitulacji Bartosz Szołtys.

 

Będąca faworytem dzisiejszego spotkania Błyskawica szalę zwycięstwa na swoją stronę przechyliła w ostatnim kwadransie gry. W 75. minucie na 2:1 strzałem zza "16" przymierzył Mateusz Bawoł, natomiast końcowy rezultat meczu ustalił Andrzej Siekierka, popisując się indywidualnym rajdem. Co jednak istotne, przy wyniku 1:1, to drużyna z Milówki miała "setkę". Radosław Tracz przytomnie wystawił futbolówkę Mateuszowi Szczotce, lecz ten będąc na 8. metrze nie pokonał Bartłomieja Oleksego.