W swoim 59. pojedynku w karierze pięściarz pochodzący z Gilowic nie sprostał Jarrellowi Millerowi. Po nokaucie w 2. rundzie walki zapowiedział, że jest to najwyższa pora, by zakończyć długą i bogatą w sukcesy przygodę z boksem. – Robiłem to, aby dać sobie szansę walki o najwyższe cele. Oczywiście, wciąż mogę wrócić i trochę zarobić, ale to nie ma sensu, bo chciałem czegoś więcej. Chciałem najlepszych rywali. Nie wyszło, skończyło się inaczej, więc trzeba odejść. Nie muszę jednak przed nikim się chować ani niczego wstydzić. Dwa razy byłem mistrzem świata, sporo osiągnąłem – stwierdził Tomasz Adamek w wywiadzie dla „Przeglądu Sportowego”.

„Góral” w ringu zaprezentował się 59-krotnie, aż 53 razy to on okazywał się lepszy od rywali. Zaledwie 3 walki w karierze gilowiczanin przegrał przed czasem. Był mistrzem świata federacji WBC i IBO, odpowiednio w kategoriach półciężkiej i juniorciężkiej. Najmilej wspomina wygrany pojedynek o pas z Paulem Briggsem w Chicago, gdy przyszło mu walczyć z nosem złamanym w dwóch miejscach. Najgorzej natomiast pamiętne przez polskich fanów pięściarstwa starcie z Witalijem Kliczko z 2011 roku we Wrocławiu.