Zanim „Górale” rozegrali ostatni z letnich sparingów, mocno przemeblowanej drużynie po kadrowej rewolucji mieli okazję przyjrzeć się kibice zgromadzeni na Stadionie Miejskim. W gronie piłkarzy prezentujących się już w barwach Podbeskidzia znalazł się Dawid Ściuk, pozyskany z Szombierek Bytom 19-letni obrońca.

W formacie 2x50 minut – co jasne w nadrzędnym celu sprawdzenia szerokiego grona zawodników – Podbeskidzie przystąpiło następnie do gry kontrolnej przeciwko MSK Fomat Martin – 6. drużyną zachodniej grupy słowackiej III ligi, która nieszczególnie wysoko zawiesiła poprzeczkę podopiecznym Krzysztofa Brede. Do 60. minuty jednak zdobycze bramkowe były niemal równe. Przewagę bielskiej drużyny udokumentować zdołał w tym okresie Paweł Tomczyk, który z bliskiej odległości dobił strzał Michała Willmanna, sparowany przez słowackiego golkipera.

Zyski Podbeskidzia po pauzie nie od razu okazały się pokaźne. Na podwyższenie wyniku czekać przyszło do 69. minuty i podania Marcela Misztala ze skuteczną egzekucją Szymona Gołucha. W następstwie indywidualnej szarży w minucie 77. do siatki trafił Willmann, na czym należałoby zamknąć opis zysków strzeleckich gospodarzy w czasie regulaminowym. Fakt, że sparing zwieńczony został „demolką”, to wspomniany wcześniej kontekst 100-minutowych zmagań. Mateusz Ziółkowski wcelował precyzyjnie głową po dośrodkowaniu Kacpra Gacha, Mateusz Kizyma defensywę MSK zaskoczył solowo, a Misztal wykonał optymalną dobitkę obronionego rzutu karnego autorstwa Gacha.