- Odczuwamy niedosyt po tym meczu, gdyż punkty były mocno w naszym zasięgu. Moi zawodnicy pokazali się z dobrej strony, było sporo sytuacji, ale to nie wystarczyło - przyznał po meczu niepocieszony trener Soły, Marcin Kasperek. - Ostatnio los nas nie oszczędza jeśli chodzi o problemy kadrowe, ale cieszymy się, bo dzięki determinacji udało nam się wygrać na trudnym terenie - dodaje natomiast Tomasz Matuszek, opiekun piłkarzy z Hażlacha. 

 

Mecz rozpoczął się od emocji. W początkowej fazie gospodarze domagali się rzutu karnego za faul na Patryku Tomali, lecz arbiter był głuchy na protesty zawodników Soły. Zamiast tego w 10. minucie to Victoria cieszyła się z prowadzenia, gdy Dawid Waliczek płaskim strzałem po podaniu Marcela Gabzdyla zaskoczył golkipera gospodarzy. Rajczanie mieli swoje okazje, aby wyrównać. Jakub Szatanik trafił w słupek. Konrad Ficoń nie wykorzystał sytuacji sam na sam, a Daniel Lach groźnie uderzył z rzutu wolnego. Drużyna z Hażlacha również stworzyła sobie próbę bramkową, lecz ta zatrzymała się na poprzeczce.

 

Po zmianie stron Soła dopięła swego i doprowadziła do wyrównania. W 69. minucie Michał Gluza na gola zamienił dośrodkowanie z rzutu rożnego. Było więc jasne, że końcówka meczu będzie bardzo emocjonująca, a żadnej ze stron remis nie satysfakcjonował. Górą z pojedynku wyszli jednak przyjezdni. W 85. minucie Kacper Brachaczak pewnie wyegzekwował rzut karny za faul na Gabzdylu, a w 90. minucie wynik spotkania ustalił ten, który rozpoczął "strzelanie" - Waliczek.