Łatwo pięściarzowi z Gilowic wcale ono jednak nie przyszło, o czym mówił na krótko po zakończeniu pojedynku 10-rundowego z Fredem Kassim. – Początek nie był dla mnie za dobry. Trudno było go czysto trafić, bo cały czas zmieniał pozycję. Robiłem, co mogłem. Gdyby nie dobre przygotowanie mógłbym przegrać tę walkę. Chciałem zaprezentować się lepiej, jednak najważniejsze jest zwycięstwo – ocenił „Góral”, który nie zdołał przeciwnika znokautować. – Nie chciałem się napalać, on bardzo się otwierał, ale wiedziałem, że lewy sierpowy nie wejdzie, dlatego biłem cały czas w dół, aż osłabnie. Kassi nie był na tyle „podłączony”, żeby zaatakować i iść na całość. Mam jeszcze rozum jako 40-letni facet, więc rozkładałem siły na 10s rund – dodał Tomasz Adamek.

Choć świadomość zbliżającego się końca kariery gilowiczanin ma, to jednak – jak sam zainteresowany mówi – jeszcze na to nie czas. – Wracam wkrótce do treningu, jestem zdrowy. Muszę zobaczyć ten pojedynek, usiąść i na spokojnie wszystko przemyśleć. Chciałbym stoczyć jeszcze jakąś dużą walkę przed zakończeniem kariery – podsumował Adamek.