Zespół z Hażlacha dał się poznać jako rywal waleczny i ambitny. Przekonała się o tym ostatnio Błyskawica Drogomyśl, wszak faworyt do wygrania ligi uległ Victorii 0:1. Zespół ten jednak nie poszedł za ciosem i musiał uznać wyższość Podhalanki. - Rywal podszedł do nas agresywnie, ale na zdrowych zasadach. Wszystko w granicach gry fair. Nie można odmówić mu ambicji i walki, bo tym się Victoria postawiła. Było to jednak za mało, gdyż byliśmy piłkarsko lepsi - zauważa trener Podhalanki, Adrian Kopacz, który także wystąpił w meczu jako zawodnik. 

 

Istotny wpływ na losy meczu miała szybko zdobyta bramka przez Podhalankę. W 12. minucie Filip Balcarek, który jest specjalistą w strzelaniu efektownych goli, przepięknie przymierzył z 25. metrów, nie dając szans golkiperowi gości na skuteczną interwencję. Nieco ponad 10 minut później było już 2:0, gdy Tomasz Franusik przeprowadził oskrzydlającą akcję, dograł do swojego brata-bliźniaka Mikołaja Franusika, a ten całość spuentował trafieniem. M. Franusik do przerwy mógł jeszcze raz celebrować trafienie, lecz na przeszkodzie stanęła mu poprzeczka.

 

Druga połowa miała podobny przebieg. Victoria ambitnie walczyła, lecz wszelkie jej ofensywne zakusy były w porę rozbijane przez defensywę Podhalanki. Wynik meczu ustalił w 75. minucie Kacper Gąsiorek, zamieniając na bramkę składną kontrę swojej drużyny. Ponadto swoje okazje mieli: Kacper Najzer i Kopacz, który w końcówce zameldował się na boisku.