Wisła Strumień po trzech latach gry na szczeblu „okręgowy” po sezonie 2012/2o13 spadła do A-klasy. Jesień w wykonaniu podopiecznych Cezarego Kałużnego na tym poziomie należy uznać za przeciętną. strumien_logo Rundę jesienną Wisła rozpoczęła bardzo źle, od trzech porażek. Przełom nastąpił dopiero w kolejce 4. Wówczas rozbiła przed własną publicznością 4:0 Piasta Cieszyn. Co ciekawe grająca w kratkę ekipa ze Strumienia jako jedyna w stawce zdołała pokonać dwóch zdecydowanych faworytów do awansu. Poza wspomnianym Piastem zespół Cezarego Kałużnego wygrał 1:0 w Drogomyślu. Punkty tracił jednak z przeciwnikami teoretycznie słabszymi, dlatego po pierwszej części sezonu zajmuje dopiero 7. miejsce. – Apetyty przed startem sezonu były nieco większe. Niektóre osoby związane z klubem, członkowi zarządu, po cichu mówili o awansie. Rzeczywistość okazała się nieco inna. Można powiedzieć, że po spadku trzon zespołu pozostał, ale ci zawodnicy po trzech latach gry w „okręgówce” zetknęli się z a-klasową rzeczywistością, z inną grą. Dotąd grali głównie z kontry, bo nie byli faworytami, teraz role się odwróciły. W A-klasie z większością zespołów musimy stosować atak pozycyjny, teraz rywale nas kontrują. M.in. dlatego jesień nie była w pełni udana – ocenia Kałużny. – Ponadto zanotowaliśmy fatalny początek rozgrywek. Cześć chłopaków była wówczas jeszcze na wakacjach. Na mecz do Brennej pojechaliśmy bez nominalnego obrońcy. Start rundy upłyną pod względem eksperymentów. Dopiero od czwartego spotkania kadra wyglądała normalnie, a nasza postawa lepiej. Nie uniknęliśmy jednak wpadek. Potrafiliśmy pokonać zespoły z Cieszyna i Drogomyśla, a w konfrontacjach z drużynami z dołu czy środka tabeli traciliśmy punkty. Duży wpływ na taki stan rzeczy miała frekwencja na zajęciach. Większość zawodników pracuje na kopalni na trzy zmiany. Przez jeden tydzień trenowali, przez dwa nie. Dużo zleżało od dyspozycji dnia, od stanu zmęczenia. Czasami na zajęciach miałem ośmiu, dziewięciu chłopaków. Stąd taka amplituda wyników. Ten zespół ma potencjał, kilku zawodników papiery na grę na wyższym poziomie, rozumiem jednak to, że praca jest priorytetem. Podsumowując, jesień nie była udana, nie była zła, była przeciętna – dodaje trener Wisły.

W Strumieniu przygotowania do rundy rewanżowej ruszą w połowie stycznia. Dość nietypowo, z nietypowego powodu, Wisła sparingowy serial rozpocznie dopiero pod koniec lutego. – Zawodnicy uczestniczą z halowej lidze górniczej. Prosili mnie o to, żebym planował sparingi pod koniec lutego, bo wcześnie mają turnieje tej ligi i nie mogliby uczestniczyć w grach kontrolnych – klaruje nasz rozmówca.

W przerwie zimowej może dojść do zmian personalnych w klubie. Również w kontekście zaplanowanego walnego zabrania zarządu. – Roszady zapewne będą. Zobaczymy kto zostanie, kto do nas wróci z wypożyczeń. M.in. Różankowski jest wypożyczony do Tempa. Postaram się przygotować zespół do rozgrywek jak najlepiej. Dużo zależeć będzie od podejścia zawodników i tego kto znajdzie się w kadrze. W lutym odbędzie się zabranie zarządu. Zobaczymy co przyniesie przyszłość – kończy opiekun zespołu ze Strumienia.