Rajczanie na własnym stadionie pokonali 3:2 zespół z Milówki. - Nie było to porywające widowisko. Widać, że obie drużyny nie są jeszcze w optymalnej formie. Oczywiście jak na derby przystało, nie zabrakło walki i zaangażowania. Wydaje mi się, że z przebiegu meczu w pełni zasłużyliśmy na zwycięstwo. I to mimo osłabień, z którymi musieliśmy sobie poradzić - mówi Sebastian Gierat

 

 

Szkoleniowiec Soły podkreśla, że po nieudanej inauguracji rundy wiosennej Ligi Okręgowej Skoczowsko-Żywieckiej jego drużynie zależało na zdobyciu punktów. - Po ostatniej porażce chcieliśmy jak najszybciej udowodnić swoją wartość. Cała drużyna od pierwszej do ostatniej minuty pracowała na to zwycięstwo. Mając z przodu takie dwie armaty jak Damian SalachnaMaciek Figura mogliśmy się cieszyć z pierwszego zwycięstwa w grupie mistrzowskiej - komentuje Gierat, którego podopieczni już dziś rozegrają kolejny ligowy mecz. Soła w Wiśle zmierzy się z tamtejszym WSS.