- Szacunek dla moich zawodników, że wytrzymali trudy tego tygodnia i na koniec realizowali założenia podczas sparingu z Iskrą. Sam mecz przebiegał bez większych "fajerwerków", ale na pewno mogliśmy się pokusić o większą liczbę bramek - przyznaje trener MRKS-u, Daniel Feruga. 

 

Niemal od początku było widoczne, jaki plan mają obie ekipy na to spotkanie. Czechowiczanie utrzymywali się przy piłce, szukali swoich szans w ataku pozycyjnym, natomiast Iskra postawiła na obronę niską. Nie uchroniło to jej od straty bramki. W 19. minucie Wojciech Dragon wykorzystał długie podanie od... bramkarza MRKS-u, Patryka Riabowskiego. Prowadzenie zespołu z Czechowic-Dziedzic mogło być jednak bardziej okazałe. Szymon Kubica nie wykorzystał rzutu karnego, a swoich okazji na gole nie zamienił m.in. Konrad Bukowczan. 

 

Po przerwie w szeregach MRKS-u zagrało większość juniorów i zawodników testowanych. Tempo meczu, może i było nieco niższe, ale gospodarze sparingu znów kreowali sytuacje strzeleckie. Takowe - dwukrotnie - miał sprawdzany napastnik oraz David Shutak. Finalnie wynik sprzed 19. minuty zmianie nie uległ.