
Piłka nożna - A-klasa
Atutu boiska (prawie) nikt nie wykorzystał
Zwycięskie passy podtrzymały podczas weekendowych gier a-klasowych zespoły z Pogwizdowa i Brennej. To one jako jedyne z kompletem zdobyczy usadowiły się w samym „czubie” tabel grup w podokręgu skoczowskim.
U beniaminka pod kontrolą
Niemal do samego końca pierwszej połowy konfrontacji Promyka Golasowice z Olzą Pogwizdów tablica wyników wskazywała na rezultat bezbramkowy. Czy faworyzowani goście zostali przez beniaminka zaskoczeni? – Przebieg meczu kontrolowaliśmy, ale mieliśmy duży problem z finalizacją akcji. Skuteczności nam wyraźnie brakowało i jest to element, nad którym ciągle pracujemy – mówi Piotr Puda, szkoleniowiec pogwizdowian, którzy przełamali niemoc w 43. minucie, gdy rzut karny na gola zamienił Patryk Nowak. Wcześniej doskonałą formą błyszczał golkiper Promyka Jarosław Haduch.
Po przerwie worek z bramkami rozwiązał się na dobre. Goście popisywali się składnymi akcjami, które wieńczyły wrzutki z bocznych sektorów boiska bądź dokładne prostopadłe podania. W roli kata gospodarzy wystąpił Marek Przyszlakowski, który swój premierowy występ w sezonie okrasił strzeleniem 4 goli. Kolejne trafienie dołożył Patryk Kabiesz i tak to Olza zaprezentowała się powtórnie z bardzo efektownej strony.
Ofensywna rewolucja
W poprzednich sezonach Olza preferowała defensywny styl gry. To już jednak przeszłość. – Mamy w składzie więcej zawodników o inklinacjach ofensywnych. To nie przypadek. Chcemy cieszyć się grą, prezentować widowiskowy futbol i dawać radość kibicom – opowiada trener ekipy z Pogwizdowa, która na koncie ma już 10 strzelonych goli, przodując pewnie tabeli grupy I skoczowskiej A-klasy.
Przynależność Olzy do ligowej „szpicy” może być w obecnym sezonie widokiem częstym. – Gdy przychodziłem do drużyny słyszałem o kłopotach, aby pozbierać się na mecz. W letnich przygotowaniach brało udział 24-25 zawodników, dziś jesteśmy w takiej sytuacji, że przy kłopocie bogactwa musimy wybierać 18-osobową kadrę na mecz z grupy systematycznie trenujących piłkarzy – dodaje Puda.
Liga wyrównana i nieprzewidywalna
W 2. kolejce, zainicjowanej piątkowym starciem w Zabłociu, gdzie po drugie zwycięstwo w sezonie sięgnął Beskid Brenna (lider gr. II), jedynie LKS Kończyce Małe sięgnął po komplet „oczek” na własnym boisku. – Liga jest nieprzewidywalna, a każdy z każdym może wygrać niezależnie od tego, kto pełni rolę gospodarza danego spotkania – klaruje nasz rozmówca. – O wyrównanej stawce świadczyć może choćby to, że murowany faworyt, jakim jest CKS Piast, stracił punkty w Hażlachu. Jest w tej lidze kilka drużyn, które mogą namieszać. Mam nadzieję, że my też będziemy liczącą się siłą – podsumowuje szkoleniowiec Olzy, który A-klasę pamięta jeszcze sprzed lat, gdy bronił barw Błyskawicy Kończyce Wielkie.
Wyniki 2. kolejki:
Grupa I:
Promyk Golasowice – Olza Pogwizdów 0:6 (0:1)
LKS Kończyce Małe – GKS Kaczyce 5:1 (3:1)
Iskra Iskrzyczyn – KS Nierodzim 1:1 (0:0)
Victoria Hażlach – CKS Piast Cieszyn 2:2 (1:1)
Grupa II:
Orzeł Zabłocie – Beskid Brenna 1:2 (1:0)
LKS Rudnik – Zryw Bąków 0:3 (0:1)
LKS '96 Ochaby – Strażak Dębowiec 2:2 (1:2)
Strażak Pielgrzymowice – Błyskawica Kończyce Wielkie 1:6 (0:3)
Niemal do samego końca pierwszej połowy konfrontacji Promyka Golasowice z Olzą Pogwizdów tablica wyników wskazywała na rezultat bezbramkowy. Czy faworyzowani goście zostali przez beniaminka zaskoczeni? – Przebieg meczu kontrolowaliśmy, ale mieliśmy duży problem z finalizacją akcji. Skuteczności nam wyraźnie brakowało i jest to element, nad którym ciągle pracujemy – mówi Piotr Puda, szkoleniowiec pogwizdowian, którzy przełamali niemoc w 43. minucie, gdy rzut karny na gola zamienił Patryk Nowak. Wcześniej doskonałą formą błyszczał golkiper Promyka Jarosław Haduch.
Po przerwie worek z bramkami rozwiązał się na dobre. Goście popisywali się składnymi akcjami, które wieńczyły wrzutki z bocznych sektorów boiska bądź dokładne prostopadłe podania. W roli kata gospodarzy wystąpił Marek Przyszlakowski, który swój premierowy występ w sezonie okrasił strzeleniem 4 goli. Kolejne trafienie dołożył Patryk Kabiesz i tak to Olza zaprezentowała się powtórnie z bardzo efektownej strony.
Ofensywna rewolucja
W poprzednich sezonach Olza preferowała defensywny styl gry. To już jednak przeszłość. – Mamy w składzie więcej zawodników o inklinacjach ofensywnych. To nie przypadek. Chcemy cieszyć się grą, prezentować widowiskowy futbol i dawać radość kibicom – opowiada trener ekipy z Pogwizdowa, która na koncie ma już 10 strzelonych goli, przodując pewnie tabeli grupy I skoczowskiej A-klasy.
Przynależność Olzy do ligowej „szpicy” może być w obecnym sezonie widokiem częstym. – Gdy przychodziłem do drużyny słyszałem o kłopotach, aby pozbierać się na mecz. W letnich przygotowaniach brało udział 24-25 zawodników, dziś jesteśmy w takiej sytuacji, że przy kłopocie bogactwa musimy wybierać 18-osobową kadrę na mecz z grupy systematycznie trenujących piłkarzy – dodaje Puda.
Liga wyrównana i nieprzewidywalna
W 2. kolejce, zainicjowanej piątkowym starciem w Zabłociu, gdzie po drugie zwycięstwo w sezonie sięgnął Beskid Brenna (lider gr. II), jedynie LKS Kończyce Małe sięgnął po komplet „oczek” na własnym boisku. – Liga jest nieprzewidywalna, a każdy z każdym może wygrać niezależnie od tego, kto pełni rolę gospodarza danego spotkania – klaruje nasz rozmówca. – O wyrównanej stawce świadczyć może choćby to, że murowany faworyt, jakim jest CKS Piast, stracił punkty w Hażlachu. Jest w tej lidze kilka drużyn, które mogą namieszać. Mam nadzieję, że my też będziemy liczącą się siłą – podsumowuje szkoleniowiec Olzy, który A-klasę pamięta jeszcze sprzed lat, gdy bronił barw Błyskawicy Kończyce Wielkie.
Wyniki 2. kolejki:
Grupa I:
Promyk Golasowice – Olza Pogwizdów 0:6 (0:1)
LKS Kończyce Małe – GKS Kaczyce 5:1 (3:1)
Iskra Iskrzyczyn – KS Nierodzim 1:1 (0:0)
Victoria Hażlach – CKS Piast Cieszyn 2:2 (1:1)
Grupa II:
Orzeł Zabłocie – Beskid Brenna 1:2 (1:0)
LKS Rudnik – Zryw Bąków 0:3 (0:1)
LKS '96 Ochaby – Strażak Dębowiec 2:2 (1:2)
Strażak Pielgrzymowice – Błyskawica Kończyce Wielkie 1:6 (0:3)