78. minut - tylko tyle pozostawali na boisku piłkarze Magórki Czernichów i Soły Rajcza. W spotkaniu tych dwóch zespołów w ramach 7. kolejki żywieckiej a-klasy doszło bowiem do naruszenia nietykalności sędziego i zawodnicy przedwcześnie udali się do szatni. aklasa_żywiec

Tak przynajmniej, "tłumaczy" to meczowy protokół. Co się stało? Oddajemy głos Grzegorzowi Miękińskiemu, opiekunowi gospodarzy. - Ciężko dokładnie ocenić tą sytuację, bo z byłem daleko od całego zajścia. Po naszej akcji w polu karnym w tzw. "kleszcze" wzięty został Wojtek Jasiewicz. Nasz zawodnik upadł na murawę, goście wybili piłkę, ale później mój podopieczny został jeszcze kopnięty w twarz. Arbiter przerwał grę, ale Wojtkowi puściły nerwy. Miał już na swoim koncie żółtą kartkę otrzymał drugą i... wykonał ruch głową w kierunku arbitra. Zawodnicy, twierdzą że nie dotknął arbitra, ale sędzie stwierdził inaczej przerywając zawody.Według miejscowych, należał im się rzut karny, na co zresztą wskazywałaby pokazana także zawodnikowi z Rajczy żółta kartka. Choć na dobrą sprawę nie wiadomo, jaką decyzję podjął arbiter. - To wszystko potoczyło się tak szybko, że nie wiemy, czy miał być rzut karny dla nas, czy rzut wolny dla gości, bo arbiter zaraz zakończył zawody - mówi Miękiński.

Mimo wszystko, miejscowi mogą pluć sobie w brodę. Mecz z wyżej notowanym rywalem ułożył się dla nich dobrze, bo choć w pierwszej odsłonie przeważali przyjezdni, to ekipa z Czernichowa cieszyła się z gola. Po pauzie goście zdołali co prawda wyrównać stan meczu, ale równie szybko bramką odpowiedziała Magórka. - Szkoda, bo w mojej opinii, nawet grając w dziesięciu, "dowieźlibyśmy" ten rezultat - kręci głową opiekun Magórki. Cała sprawa, swój finał mięć będzie na posiedzeniu Wydziału Gier i Dyscypliny Podokręgu Żywiec. - Nie wiem jaka będzie decyzja, ale wiem na pewno, że Wojtek został kopnięty. Po meczu, przeprowadzono obdukcję lekarską, która wykazała uszkodzenie uzębienia - informuje Miękiński. - Czekamy na decyzję. Wiem, że zachowanie naszego gracza było naganne, i nawet takie próby należy potępiać i negować. Ale to liga amatorska, tutaj jest walka... Szkoda, że tak się stało - mówi trener czernichowian.

A jaka może być decyzja w stosunku do klubu z Czernichowa? - Decyzja może być tylko jedna. Goście otrzymają walkower, zaś zawodnikowi gospodarzy, grozi kara dyskwalifikacji co najmniej w ośmiu meczach - przewiduje Dariusz Mrowiec, prezes Podokręgu Żywiec. - Ale o tym, przekonamy się po komunikacie Wydziału Gier i Dyscypliny. Ten, ukaże się dopiero w przyszłą środę... To dlatego, iż istnieje przepis, "mówiący", że jeżeli zawodnikowi grozi kara dyskwalifikacji więcej niż w trzech spotkaniach, musi dojść do konfrontacji. Dlatego do takiej będzie musiało dojść i zaplanowano to na przyszły tydzień - informuje Mrowiec.