To był najgorszy mecz w naszym wykonaniu. Zagraliśmy bez polotu, bez jakiejkolwiek wiary w siebie. Jestem zawiedziony po tym spotkaniu, porażkę biorę na swoje barki, ale sytuacja nie jest wesoła. Czy wynik jest adekwatny do wydarzeń boiskowych? Nie, powinniśmy wyżej przegrać – powiedział Wiesław Kucharski, trener Przełomu Kaniów. 

Gospodarze już po pierwszym kwadransie powinni prowadzić, i to pewnie. Zawodnicy GTS-u trzykrotnie jednak ostemplowali słupek bramki Przełomu. Przewaga ekipy z Bojszów była jednak tak duża, iż tylko kwestią czasu było jej przełamanie w ofensywie, a stało się to w 22. minucie, dzięki bramce Grzegorza Migdała. GTS jeszcze raz "ukąsił" Przełom tuż przed przerwą. Jedyną groźną sytuację kaniowianie wypracowali sobie po tym jak Grzegorz Maron zdecydował się na strzał z dystansu. 

W drugiej części meczu GTS wrzucił wyższy bieg. Co prawda, Przełom pokusił się o gola honorowego, gdy w 64. minucie Kamil Góra na bramkę zamienił rzut karny. Było to jednak za mało, aby przynajmniej zastopować rozpędzonego beniaminka z Bojszów, który finalnie zaaplikował rywalom aż 6 goli.