Jeden mecz zaliczany do jesiennej rundy Ekstraligi pozostał do rozegrania piłkarkom z Żywca. Do Radziechów zawita w sobotę zespół, którego możliwości nie są do końca znane.

mitech_13-14_6 AZS PWSZ Wałbrzych to najlepiej prezentujący się beniaminek w ekstraligowej stawce. Podopieczne trenera Marcina Gryki, wśród których rolę liderki pełni strzelczyni 6 goli Agata Sobkowicz, plasują się od startu rozgrywek w ścisłej czołówce. Na swoją korzyść rozstrzygnęły już 5 meczów, tylko 2 kończyły się porażkami. Akademiczki z Wałbrzycha mają też na koncie prestiżowe wyczyny. Dla przykładu w minionej kolejce, która przyniosła wygraną 2:0 nad Zagłębiem Lubin. Ale stawianie beniaminka w jednym szeregu choćby z lubiniankami byłoby sporym nadużyciem. Wspomniane zwycięskie starcie poprzedził remis w Szczecinie 2:2, a to bynajmniej powodem do dumy nie jest, bo piłkarki Olimpii w ten właśnie sposób zapisały na swoim koncie jedyne do tej pory ligowe „oczko”. Pamiętać należy także o tym, że ekipa z Wałbrzycha znacznie lepszymi osiągnięciami może poszczycić się na własnym boisku.

- To mocny zespół. Nieprzypadkowo AZS Wałbrzych zgromadził w tym sezonie tyle punktów - uważa Beata Kuta, trenerka Mitechu, przestrzegając przed dopisywaniem żywieckiej drużynie punktów niezależnie od boiskowej rywalizacji. Żywczanki znajdują się w najlepszym w tym sezonie okresie, patrząc na ich punktowe zdobycze. Wygrywają może nie jakoś szczególnie efektownie, ale imponują konsekwencją i solidnością. Tyczy się to zarówno formacji obronnej kierowanej przez Karolinę Zasadę, linii pomocy z Katarzyną Wnuk, czy ataku z coraz skuteczniejszą kadrowiczką Aleksandrą Nieciąg. Zgarnięcie punktów w sobotę może okazać się o tyle istotne, że niebawem zawodniczki Mitechu staną przed teoretycznie trudniejszymi wyzwaniami - konfrontacjami z Medykiem Konin, czy niewygodnym przeciwnikiem z Wrocławia.

W sobotę 31 października mecz TS Mitech Żywiec - AZS PWSZ Wałbrzych rozpocznie się o godzinie 11:00.