
Piłka nożna - Liga Okręgowa
Beniaminek powalczył. „Wapno” przesądziło
Beniaminek z Węgierskiej Górki gościł dziś na własnym obiekcie futbolistów z Pietrzykowic. Wynik był sprawą otwartą, choć za nieznacznego faworyta uznawano przyjezdnych.
Ciężko byłoby sobie dziś wyobrazić drużynę Borów bez Michała Motyki. Motor napędowy zespołu z Pietrzykowic w kluczowy sposób przyczynił się do zwycięstwa nad Metalem Węgierska Górka, zdobywając 2 gole oraz wywalczając rzut karny. Ale od początku.
Na wstępie ligowej rywalizacji to beniaminek zaskoczył "in plus". Już w 8. minucie Damian Tomiczek popisał się golem "stadiony świata", umieszczając piłkę w siatce po uderzeniu z 25. metra. To jednak nie wystarczyło, aby Metal do szatni na przerwę schodził w dobrych nastrojach. W 31. minucie Motyka precyzyjnie uderzył z rzutu wolnego, natomiast 180 sekund później nie pomylił się po centrze Michała Sochy.
Na wstępie ligowej rywalizacji to beniaminek zaskoczył "in plus". Już w 8. minucie Damian Tomiczek popisał się golem "stadiony świata", umieszczając piłkę w siatce po uderzeniu z 25. metra. To jednak nie wystarczyło, aby Metal do szatni na przerwę schodził w dobrych nastrojach. W 31. minucie Motyka precyzyjnie uderzył z rzutu wolnego, natomiast 180 sekund później nie pomylił się po centrze Michała Sochy.
- Był to bardzo zacięty mecz, w którym sporo się działo. Co prawda nie było to spotkanie, które jakościowo mogło kogoś porwać, ale raczej nikt na nudę narzekać nie mógł - ocenił po końcowym gwizdku Sebastian Gruszfeld, trener Borów.
W 68. minucie gospodarze wrócili do gry. Damian Gołębiowski z obrębu 16. metra oddał strzał - stoperzy Borów je zablokowali - ale piłka spadła wprost pod nogi Tomiczka, który "szczurem" po dalszym słupku ponownie pokonał Damiana Górnego. I gdy wszyscy spodziewali się, że mecz zakończy się podziałem punktów w polu karnym Metalu "powalony" został Motyka. Z "wapna" skuteczny był Rafał Duraj.