Piłkarze z Milówki w dotychczasowych sparingach prezentowali się z solidnej strony, dwukrotnie wygrywając i dwukrotnie przegrywając na "styku". Wczoraj podopieczni Mariusza Kozieła ponieśli jednak dotkliwą porażkę z 4. siłą A-klasy Bielsko-Biała (4:8). - Do 15. minuty wyglądało to fajnie. Później popełniliśmy prosty błąd w obronie, który przeciwnik wykorzystał i posypały się gole - obrazuje nam trener Podhalanki, która już do przerwy przegrywała 1:4. - Zespół z Wilkowic nas rozebrał. Przeciwnik dominował i zasłużenie wygrał. Co prawda mieliśmy swoje sytuacje bramkowe, ale popełnialiśmy karygodne błędy w defensywie - podkreślił Kozieł. 
 
Gola kontaktowego w pierwszej połowie dla beniaminka Ligi Okręgowej Skoczowsko-Żywieckiej zdobył Piotr Motyka. Doświadczony pomocnik w drugiej odsłonie także wpisał się na listę strzelców, do której w tzw. międzyczasie dołączyli Karol Rozmus (gol na 2:4) i Jarosław Grygny (3:4). Zaczepna bramka Motyki na 4:6 na niewiele się więc zdała, wszak GLKS w ostatnich minutach jeszcze dwukrotnie pokonał testowanego golkipera Podhalanki.