
Beniaminka pierwszy raz
Z pierwszej wygranej w tym sezonie cieszyli się w miniony weekend piłkarze z Żabnicy. Podopieczni Dominika Natanka pokonali faworyzowany Smrek Ślemień.
- Nie ma co się tłumaczyć. Przegraliśmy, bo nie mieliśmy wystarczająco jakości, aby przeciwstawić się Skałce, brakowało nam koncentracji. Do tego doszła kumulacja problemów kadrowych i rywal wykorzystał atut własnego boiska - zaznaczył po meczu Piotr Jaroszek, trener drużyny ze Ślemienia.
Mecz nie ułożył się po myśli gości. Już w 6. minucie trafienie fetował grający trener Skałki, Dominik Natanek, który przytomnie odnalazł się w podbramkowym zamieszaniu. To napędziło gospodarzy do kolejnych wysiłków w ofensywie, co zaowocowało kolejnym trafieniem. W 28. minucie Marcin Koźlik golem spuentował dobrze rozegrany rzut rożny. W 42. minucie Smrek pokusił się o trafienie kontaktowe, gdy Filip Bąk wykorzystał błąd bramkarza Skałki. Radość ekipy ze Ślemienia nie trwała jednak długo. 120 sekund później wynik do przerwy ustalił Natanek po stałym fragmencie.
Druga część zaczęła się wybornie dla gospodarzy. W 48. minucie kapitan Skałki, Dariusz Chowaniec celnie przymierzył z okolic 16. metra. Kwadrans później Marcel Krzak ze Smreka niefortunnie posłał piłkę do własnej bramki i było to ostatnie trafienie, które padło w tym spotkaniu. Premierowa wygrana beniaminka z Żabnicy stała się faktem.