Ciężko wyobrazić sobie gorszy początek meczu od utraty bramki już w 1. minucie. A tak właśnie potoczyło się spotkanie w Żabnicy, które bardzo udanie za sprawą Dominika Natanka, który przelobował golkipera, zainaugurowała miejscowa Skałka. Zszokowana drużyna z Pietrzykowic długo nie mogła dojść do siebie, lecz w 22. minucie doprowadziła do wyrównania. Na listę strzelców wpisał się sytuacyjnym strzałem doświadczony Gabriel Duraj. Przed przerwą Skałka jednak wtórnie objęła prowadzenie, tym razem dzięki Filipowi Balcarkowi.

- Zagraliśmy bardzo słabe spotkanie. Szczerze powiedziawszy z takimi zespołami jak Podhalanka Milówka czy właśnie Skałka lepiej graliśmy przed rokiem w A-klasie. "Okręgówka" chyba paraliżuje chłopaków - powiedział Sebastian Gruszfeld, szkoleniowiec Borów, które po zmianie stron zostały dobite. 
 
W 50. minucie Natanek znalazł po raz drugi patent na Damiana Górnego i było 3:1. Szanse na punktową zdobycz dla drużyny z Pietrzykowic pogrzebane zostały ostatecznie natomiast w 67. minucie, gdy Adrian Dobija ujrzał czerwoną kartkę. W końcówce spotkania piłkarze prowadzeni przez Zbigniewa Skórzaka dobili przyjezdnych. Wpierw piłkę do siatki skierował Tomasz Strzałka, po chwili uczynił to Michał Sołtysek