W opublikowanym już wstępnym kalendarzu na sezon 2021/2022 Wisły co jasne nie zabrakło. W odróżnieniu jednak od 4 poprzednich lat konkursy na obiekcie im. Adama Małysza nie zostały wskazane jako te inaugurujące cały cykl. Na weekend 20-21 listopada br. awizowane są zawody w Niżnym Tagile w Rosji, po nich najlepsi skoczkowie świata mieliby udać się do fińskiej Ruki. Dopiero w dalszej kolejności - konkretnie 4 i 5 grudnia - rywalizacja drużynowa i indywidualna wieczorową porą odbywałaby się w Wiśle.

Scenariusz zaproponowany przez władze Międzynarodowej Federacji Narciarskiej tylko częściowo satysfakcjonuje polską stronę. Jak przyznaje prezes Śląsko-Beskidzkiego Związku Narciarskiego Andrzej Wąsowicz, optymalnym terminem byłby styczniowy, wówczas bowiem nie zaistniałaby prawdopodobnie konieczność produkcji śniegu. Jeśli natomiast aż takie przesunięcie dokonane nie zostanie, to krajowa federacja optować będzie za pozostawieniem Wisły jako organizatora premierowych konkursów w całym sezonie.
 



- Do związku dotarło pismo od władz miasta Wisły, którym zdecydowanie bardziej odpowiada inauguracyjny termin w listopadzie. Wisła w tym okresie jest zazwyczaj jednak trochę opustoszała, a start sezonu przyciągał ludzi, gdy tylko zawody przeprowadzano z udziałem kibiców - komentuje Wąsowicz.

Niebawem przewidziane są obrady komisji kalendarzowej FIS, na których korekty w terminarzu sezonu 2021/2022 niewątpliwie zapadną. O ile zmagania w Beskidach mogą zostać przesunięte, tak niemal przesądzone wydaje się, że 15 i 16 stycznia 2022 roku skoczkowie zawitają na Wielką Krokiew w Zakopanem. Impreza główna to rzecz jasna Zimowe Igrzyska Olimpijskie w Pekinie w terminie lutowym.