
Bez kalkulacji i... szans na utrzymanie?
Być może kluczowy mecz dla losów pozostania piłkarek bielskiego Rekordu w Ekstralidze zakończył się podziałem zdobyczy.
Czy remis z ekipą z Tarnowa, powodujący zachowanie 8-punktowego dystansu do rywalek w tabeli, definitywnie ogranicza szansę na utrzymanie „rekordzistek” w elicie? – Nie ma co kalkulować i wybiegać w przyszłość. Oczywistym jest, że chcieliśmy odnieść zwycięstwo. Ale zostało jeszcze kilka meczów i dołożymy wszelkich starań, aby zaprezentować się w nich jak najlepiej, również walcząc o punkty, których potrzebujemy – odpowiada Mateusz Żebrowski, szkoleniowiec bielszczanek.
Niedzielna konfrontacja była pierwszą po awansie do Ekstraligi, w którym piłkarki Rekordu zachowały czyste konto „w tyłach”. – To też bez wątpienia ważna kwestia i cieszymy się z tego. Generalnie zagraliśmy nieźle, stawiając w ostatnim kwadransie wszystko na jedną kartę i dążąc do strzelenia gola na wagę kompletu punktów – dodaje trener zespołu z Cygańskiego Lasu, który z 5 „oczkami” okupuje wciąż ostatnie miejsce w stawce.
Szansę debiutu w biało-zielonych barwach otrzymały we wspomnianej potyczce zawodniczki rodem z Ukrainy – Solomiia Kupiak i Tetiana Vyshnevska. Ocena ich występu? – Pozytywna, choć komunikacja może przez jakiś czas szwankować. Będziemy nad tym konsekwentnie pracowali – podkreśla Żebrowski.