
Bez krzywdy
Bezbramkowym remisem zakończyła się konfrontacja rezerw Rekordu z ROW-em Rybnik. Wynik ten można uznać jako sprawiedliwy podział punktów.
- Był to typowy mecz „do jednej bramki”, a że żadna nie padła, to skończyło się remisem, uważam że sprawiedliwym. Oczywiście każdy z nas ma zapewne wciąż przed oczami naszą „setkę” z drugiej połowy, ale gdy sięgniemy pamięcią nieco dalej to przypomnimy sobie, że goście mieli niemalże identyczną okazję w pierwszej połowie. Dlatego jest to remis, który nie krzywdzi nikogo. Chcę natomiast pogratulować drużynie, zwłaszcza za drugą połowę, w której to zyskaliśmy sporą przewagę nad przeciwnikiem i uważam, że było po nas widać, iż chcemy wygrać ten mecz odrobinę bardziej, niż drużyna z Rybnika - przyznał na łamach klubowej strony Szymon Niemczyk, trener rezerw Rekordu.
W tym meczu obie drużyny miały swoje okazje strzeleckie, przez co nie było to typowym mecz na "0:0". Na wstępie spotkania Wiktor Żołneczko dobrze obronił strzał Błażeja Czubana. Chwil kilka później interweniować musiał Tymon Sobek. Wraz z upływem pierwszej części "rekordziści" coraz odważniej grali w ofensywie. Defensywę ROW-u postraszyli Szczepan Mucha oraz Michał Śliwka. Tuż przed końcem pierwszej części Czuban nie wykorzystał "setki".
Po zmianie stron widoczna była u biało-zielonych żądza zwycięstwa. Próbował Mateusz Tekieli, w 71. minucie z bliskiej odległości pomylił się Szymon Młocek, a następnie - znów po podaniu Ralfsa Maslovsa - został zablokowany przez defensywę z Rybnika i tak stan 0:0 utrzymał się do końcowego gwizdka sędziego.