Dzień bramkarzy
W konfrontacji Beskidu z Sołą faworyt mógł być tylko jeden. Boiskowa rzeczywistość...
… okazała się zaskakująca i tyczy się to zarówno końcowego wyniku meczu w Skoczowie, jak i przebiegu spotkania. Kto zerknął przed meczem w tabelę „okręgówki” nie mógł raczej spodziewać się zaciętego boju. Ale beniaminek z Kobiernic faworyzowanego Beskidu nie przestraszył się. Przez 90 minut goście ambitnie przeciwstawiali się skoczowianom. Dodatkowo swój dzień miał strzegący „świątyni” Soły, Robert Kubiczek. W kilku sytuacjach golkiper przyjezdnych ratował swój zespół przed niechybną utratą gola. Sposobu na Kubiczka znaleźć nie mogli nawet najlepsi strzelcy Beskidu. Marcin Jaworzyn i Arkadiusz Ihas mieli tego dnia rozregulowane celowniki. Dla kobierniczan jednocześnie sporo ciekawego działo się w ofensywie. W pierwszej połowie goście ostemplowali słupek bramki Beskidu, w drugiej zaś – poprzeczkę. „Swoje” wyłapał również dobrze spisujący się Kamil Matuszny. Wynik końcowy to mimo wszystko korzyść dla Soły Kobiernice, która w znacznym stopniu skorzystała ze słabszego dnia ekipy ze Skoczowa.
Beskid Skoczów – Soła Kobiernice 0:0
Beskid: Matuszny – Adamczyk, Greń (80' Mioduchowski), D.Ihas, Wojaczek, Smagło, Padło, Kochman (67' Matuszka), Surawski (55' Sarniak), A.Ihas (85' Jastrzębski), Jaworzyn Trener: Michalik
Soła: Kubiczek – Stokłosa, Czarnecki, Szlagor, Kliś (75' Orlicki), B.Ścieszka, J.Ścieszka, Zoń (56' Majdak), Gąsiorek (83' Kaleta), Mroczek, Rajda Trener: Wandzel