Ostatni raz ze zwycięstwa piłkarze Spójni Landek cieszyli się jeszcze we wrześniu. Toteż beniaminek IV ligi w sobotę chciał za wszelką cenę zgarnąć pełną pulę. 

Spojnia Landek rr

Nie najgorzej w tegorocznej edycji IV ligi śląskiej gr. II radzą sobie piłkarze Spójni Landek. Beniaminek w 10. kolejkach zgromadził na swoim koncie 11. punktów. Identyczny bilans przed tym spotkaniem mieli dzisiejsi rywale Spójni - Jedność Przyszowice. Spotkanie rozgrywane w Landeku zapowiadało się więc na wyrównane. I w rzeczy samej takie właśnie było. Obie drużyny w przekroju całego meczu nie mogli przechylić szali zwycięstwa na swoją stronę. Mecz był wyrównany, ale nie obfitował w dogodne sytuacje podbramkowe. Tej najlepszej w premierowej odsłonie spotkania nie wykorzystał Kamil Bezak. Najskuteczniejszy zawodników Spójnie pomylił się odrobinę.

Podopieczni Jarosława Zadylaka w drugiej odsłonie spotkania prezentowali się nieco lepiej od rywala, ale nijak miało to przełożenie na gole. Okazje miał ku temu między innymi Robert Pawlak, który zastąpił dzisiaj w ofensywie Dawida Frąckowiaka. W końcówce spotkania piłkarze prowadzeni przez Wojciecha Kempę swoją okazję również mieli. Jednakże czujnością w bramce wykazał się niezawodny Zbigniew Huczała. Tym samym piłkarze obu drużyn do szatni schodzili dzieląc się punktami. Zadowolonych wśród nich brak.

Spójnia Landek - Jedność Przyszowice 0:0

Spójnia: Huczała - Czyż, Sz. Kubica, J. Kubica, Lech, Bezak, Gomółka, Gurbisz, Kałka, Marek, Pawlak Trener: Zadylak