Po udanym początku sezonu piłkarze Beskidu znacznie obniżyli loty. Zawodnicy z Andrychowa  w ostatnich trzech spotkaniach zdobyli zaledwie jeden punkt. Dziś w Bodzentynie gracze Krzysztofa Wądrzyka po raz drugi w tym sezonie musieli uznać wyższość rywala.

beskid_andrychow

Łysica była faworytem tego spotkania i na boisku udowodniła, że jej miejsce w czołówce nie jest dziełem przypadku. Brawa należą się jednak także gościom z Andrychowa, którzy przez cały mecz dzielnie walczyli i utrzymywali kontakt z rywalem. Na trafienie gospodarzy z 14. minuty meczu odpowiedzieli już dwie minuty później golem Łukasza Rupy. Tuż przed przerwą, kiedy wydawało się, że pierwsza połowa zakończy się remisem, gospodarze zdobyli kolejnego gola. W drugiej połowie Beskid dążył do wyrównania, jednak ich nadzieja na korzystny wynik wygasła na trzy minuty przed końcem spotkania, kiedy rzut karny na gola zamienił Krystian Płusa.

Łysica Bodzentyn – Beskid Andrychów 3:1 (2:1) 1:0 Gardyniak (14') 1:1 Ł. Rupa (16') 2:1 Gardyniak (44') 3:1 Płusa (87' – k.)

Beskid Andrychów: Beskid: Syty (36' Kurzyniec ) - Święs, Nahle, Kapera, Jurczak , D. Rupa (73' Wrona), Słupski, Ł. Rupa , Adamus, Moskała (88' Szlosek), Kierczak Trener: Krzysztof Wądrzyk