Patrząc na wyniki osiągnięte przez beskidzkie zespoły w 6. kolejce IV ligi, grupy drugiej, należy stwierdzić, że nie był to dla nich weekend udany. Co prawda rezultaty nie do końca oddają boiskowe wydarzenie, ale „liczy się to co w sieci”. Mecze oceniamy wspólnie z Marcinem Biskupem, szkoleniowcem jasienickiego Drzewiarza. biskup_marcin - Ciężko o ocenę na chłodno, jeszcze mi nie przeszło. Gwarek od kilku lat gra praktycznie tym samym składem. Jak dotąd, to był nasz najtrudniejszy rywal. Do 60. minuty graliśmy dobrze. Zdobyliśmy bramkę na 1:0, chwilę później powinno być 2:0. Po tych wydarzeniach oddaliśmy pole przeciwnikowi. Powinniśmy przy prowadzeniu mądrze grać w defensywie, zabezpieczyć tyły. Tego nie było. Musimy pracować nad sferą psychiczną. Gramy nieźle, prowadzimy, a potem tracimy gola, oddajemy inicjatywę i przegrywamy.

Wisła, Spójnia i my, mamy wspólne problemy. Wszystkie trzy zespoły nie prezentują się źle, ale schodzą z boiska pokonane. Wiśle zawsze grało się w Raciborzu ciężko. Unia to specyficzna drużyna. Powinniśmy wygrywać, a przygrywamy. Takiego tłumaczenia nie rozumieją niektórzy kibice. Przegrywamy 3:1, Wisła 4:1, Spójnia 2:0, a po meczach mówi się, że wynik mógł być inny. Trenerzy, osoby, które są blisko zespołu, oceniają to inaczej. Przegrywamy spotkania, nie będąc gorszymi zespołami. Potrzebujemy przełamania. W futbolu często tak bywa, że jak coś zaskoczy, to potem jest dobrze. Wisła, Spójnia i my powinniśmy mieć więcej punktów, ale liczy się to co w sieci. Zarówno w defensywie, jak i ofensywie.

Wyniki 6. kolejki: GTS Bojszowy – Podlesianka Katowice 2:0 (1:0) AKS Mikołów – Forteca Świerklany 2:0 (1:0) Unia Racibórz – Wisła Ustronianka 4:1 (1:1) Krupiński Suszec – Górnik Pszów 1:0 (0:0) Drzewiarz Jasienica – Gwarek Ornontowice 1:3 (0:0) Iskra Pszczyna – GKS II Katowice 3:0 (3:0) Jedność 32 Przyszowice – Spójnia Landek 2:0 (0:0) Czarni-Góral Żywiec – GKS 1962 Jastrzębie-Zdrój (przełożony na 16 października br.)