Zarówno wojownik znad Olzy, jak i jego rywal Israel Adesanya stawili się na oficjalnej konferencji prasowej, poprzedzającej galę UFC 259. - Jestem podekscytowany i nie mogę się doczekać wejścia do oktagonu - oznajmił Polak, który jednocześnie podkreślił, że jest świadom czekającego go wyzwania. - Chcę wykorzystać całą swoją wiedzę i siłę, żeby znokautować Israela lub sprowadzić do parteru. Jest wybitnym "stójkowiczem", dlatego będę musiał być bardzo uważny, żeby nie skończyć na deskach - dodał Jan Błachowicz.


Niepokonany przeciwnik rodem z Nigerii, mający na koncie 20 wygranych pojedynków, zaznaczył z kolei, że kontynuuje swoją drogę w dokonywaniu wielkich rzeczy w sportach walki. - Przyszedłem do UFC po to, żeby dokonać rzeczy wielkich. Chcę tworzyć historię tego sportu. Wiele udało mi się dokonać, ale przede mną wciąż długa droga - wyjaśnił 31-letni Adesanya, który przy spotkaniu twarzą w twarz z "Cieszyńskim Księciem" wypowiedział w jego kierunku pojedyncze słowa w języku... polskim.

Błachowicz kontra Adesanya to walka wieczoru gali w Las Vegas. Jej początek nastąpić powinien nie wcześniej, jak o godzinie 6:00 nad ranem naszego czasu. Dla Polaka to pierwsze starcie od wrześniowego triumfu nad Dominikiem Reyesem, zapewniającego mu prestiżowy mistrzowski pas.