Od samego początku spotkanie należało do szybkich i ciekawych. W premierowej odsłonie obejrzeliśmy jednego gola - w 28. minucie wynik otworzył Rafał Śleziak. Na kolejne trafienia przyszło nam czekać do drugiej połowy. A w niej pokaz sił zademonstrowali zawodnicy przyjezdni. 
 
W 55. minucie do wyrównania doprowadził doświadczony Damian Tomiczek. Metal sprawiał wrażenie zespołu, któremu zwycięstwo należy się bardziej, lecz zgoła nieoczekiwanie to Góral ponownie wyszedł na prowadzenie. W 85. minucie na 2:1 przymierzył bowiem sprytnie Zbigniew Małyjurek. Gdy liczono, że mecz zakończy się takim wynikiem, beniaminek z Węgierskiej Górki postawił wszystko na jedną kartę - i się to opłaciło. W doliczonym czasie goście strzelili 2 bramki - wpierw Daniela Juroszka z rzutu karnego pokonał Szymon Śleziak, następnie golem "stadiony świata" popisał się Łukasz Gołębiowski
 
- Wygraliśmy w szczęśliwych okolicznościach, ale jak najbardziej zasłużenie. Byliśmy drużyną lepszą i stworzyliśmy więcej sytuacji bramkowych. Ważne, że punktujemy w meczach z bezpośrednimi rywalami - ocenił Tomasz Sala, szkoleniowiec Metalu.