
Bolesna kraksa
Przemysław Niemiec po niezłym starcie w ramach Tirreno-Adriatico wziął udział w Volta a Catalunya. W Hiszpanii kolarz pochodzący z Pisarzowic zaprezentował się słabiej.
Zawodnik grupy Lampre-Merida włoski wyścig ukończył na 12. miejscu w klasyfikacji generalnej. – Po Tirreno-Adriatico wróciłem na kilka dni do domu podładować baterie. Sam wyścig też mnie podbudował, bo wiem, że przygotowania do najważniejszych startów idą we właściwym kierunku. Tirreno-Adriatico oceniam dobrze, a nawet bardzo dobrze, patrząc na listę startową wyścigu. Czuję jednak niedosyt, bo miejsce w „10” było blisko – podkreślał Przemysław Niemiec.
17 marca Polak zakończył zmagania w Tirreno-Adriatico, tydzień później stanął na starcie Volta a Catalunya. – Dzisiaj zaczynam ściganie w Katalonii. Czuję się dobrze, chciałbym powtórzyć wynik sprzed dwóch lat, gdy ukończyłem Volta a Catalunya w pierwszej „10”. W zeszłym roku rozchorowałem się i musiałem się wycofać z wyścigu. Obstawa będzie bardzo mocna, trasa też do łatwych nie należy. Będziemy mieli do pokonania 24 górskie premie. Zgodnie z założeniami ja i Rafael Valls mamy walczyć o dobre miejsca w klasyfikacji generalnej – przed startem wyścigu zapowiadał Niemiec.
Wyścig w Katalonii składał się z siedmiu etapów, kolarze mieli do pokonania łączny dystans 1238,1 km. Pisarzowiczanin rozpoczął nieźle, po trzech pierwszych tracił do lidera niespełna 3 minuty, w generalce znajdował się na 24. pozycji. Dużą stratę zanotował podczas czwartego dnia rywalizacji, na trasie królweskiego etapu. Linię mety przekroczył blisko 20 minut za zwycięzcą, co przekreśliło szanse na powtórzenie sukcesu sprzed dwóch lat. Na starcie ostatniego odcinka zmagań Niemca zabrakło. Dzień wcześniej mocno się poobijał, uczestniczył w kraksie, lekarz zalecił rezygnację i odpoczynek.
Warto wspomnieć, iż pierwszy etap Volta a Catalunya wygrał Maciej Paterski z CCC Sprandi Polkowice.