Rollercoaster emocji! Dwa razy w tym meczu przegrywaliśmy, by w spektakularny sposób, po bramce Krzyśka, wyrównać na 2:2 i zgarnąć punkt na bardzo trudnym terenie. Mecz miał różne fazy, przeciwnik mógł ten mecz zamknąć, ale końcówka należała już do nas i to „Cidry” mogły się cieszyć, że ten mecz się tak skończył. Finalnie, chyba lepiej dwóch „rannych”, niż jeden zabity. Super-widowisko, światła, kibice, oprawa… Szkoda, że do widowiska nie dostosował się sędzia, który jako jedyny odstawał w dzisiejszym widowisku... - przyznał na łamach klubowej strony Dariusz Rucki, trener rezerw Rekordu.

 

Nie ma co ukrywać, była to dobra "wizytówka" zmagań IV ligi w naszym województwie. Spotkanie już na wstępie przyniosło kibicom sporo emocji. W 6. minucie "Cidry" wykorzystały rzut karny po faulu Kikity Kholodova. Na ripostę Rekord II długo nie czekał. 120 sekund później Mikołaj Mojeszczyk po dwójkowej akcji z Michałem Śliwką trafił w "aluminium" bramki Ruchu, jednak do odbitej piłki dopadł Szymon Młocek i wpakował ją do siatki. Wydawało się, że stan 1:1 utrzyma się do końca pierwszej części spotkania. Tak się jednak nie stało. Tuż przed przerwą Marcin Kowalski zrobił pożytek z długiego podania, z pominięciem drugiej ligi i pokonał Krzysztofa Żerdkę. 

 

Po zmianie stron gospodarze próbowali i mogli zamknąć to spotkanie. Tego jednak nie uczynili, a że niewykorzystane sytuacje lubią się mścić... W doliczonym czasie gry na bohatera meczu wyrósł Żerdka. Bramkarz rezerw Rekordu głową skierował piłkę do siatki po wrzutce Marka Profica z rzutu rożnego. Pół serio, pół żartem trzeba przyznać, że golkiperzy Rekordu w tym sezonie imponują skutecznością. Przypomnijmy, że kilka tygodni wcześniej w meczu z Hutnikiem w II lidze na wagę remisu trafił też Wiktor Kaczorowski.