
Piłka nożna - A-klasa
Bramkostrzelni i bezkompromisowi
Pierwsze rewanżowe mecze w obecnym sezonie zaliczyły w ostatni weekend września drużyny a-klasowe w podokręgu skoczowskim. Ponownie kibice na atrakcyjność spotkań narzekać nie mogli.
Rewanż za klęskę
Na inaugurację sezonu Olza Pogwizdów aż 4:1 rozprawiła się z zespołem z Pierśćca. Nic dziwnego, że mecz na boisku Błękitnych zwiastował emocje i wolę odniesienia zwycięstwa wśród miejscowych. – Bardzo chcieliśmy się zrewanżować, bo ten mecz rozpoczynający sezon wcale nie był tak zły w naszym wykonaniu, jak wskazuje wynik – wyjaśnia Dariusz Malchar, szkoleniowiec Błękitnych, którzy w sobotę musieli sporo się natrudzić, by opór rywala złamać.
Do przerwy oba zespoły wymieniły po jednym ciosie i niewiele wskazywało, że kibice będą po pauzie świadkami tak drastycznej huśtawki nastrojów. W 53. minucie Błękitni wtórnie objęli prowadzenie, ale strzały Patryka Kabiesza dały wkrótce zaliczkę Olzie. W 65. minucie miejscowi wyrównali, ale podopieczni Piotra Pudy znów błyskawicznie ripostowali, po 70. minutach dysponując przewagą przy wyniku 4:3...
Bohaterowie z ławki
Główne role w ekipie z Pierśćca odegrali właśnie piłkarze wprowadzeni na murawę przez trenera Malchara w rewanżowej połowie. Szymon Binkowski w 73. minucie wyrównał, a kolejne trafienia notowali Tomasz Chmiel oraz Przemysław Szczyrbowski – w komplecie to bohaterowie, którzy meldując się na placu boju z ławki dali drużynie kluczowy impuls do efektownego triumfu... 7:4.
Co pod względem stricte piłkarskim było kluczem do zgarnięcia kompletu punktów przez gospodarzy? – Trenerski nos – uśmiecha się nasz rozmówca, po czym dodaje: – Byliśmy zabójczo skuteczni, bo prawie wszystkie okazje wykorzystaliśmy. Opłaciło się też podjęte ryzyko gry na dwóch napastników. Dla kibiców to był rewelacyjny mecz, bo działo się wiele. Trenerzy cieszyli się nieco mniej z nerwów.
Remisów brak
W a-klasowej grupie II bliscy urwania punktów liderowi z Kończyc Wielkich byli piłkarze Orła Zabłocie. Gole Andrzeja Krausa zagwarantowały wprawdzie podopiecznym Sławomira Macheja „odjazd” na 3:0, ale szaleńczy pościg gospodarzy omal nie przyniósł powodzenia. Miano wicelidera, po ciężko wywalczonym triumfie w Skoczowie, zachował z kolei Strażak Dębowiec. – To zaskoczenie „in plus”. Konsekwentna praca daje jednak właśnie takie efekty, jak w przypadku beniaminka – podkreśla szkoleniowiec Błękitnych.
W grupie I również nie było choćby jednego podziału łupów. Najefektowniej gromiąc 9:0 ekipę z Kaczyc wypadła grająca „w kratkę” Iskra Iskrzyczyn. W Kończycach Małych z gospodarzami gładko rozprawił się CKS Piast Cieszyn, obejmując przodownictwo w tabeli wobec pauzy Victorii Hażlach. – Zespół z Cieszyna to cały czas faworyt całej ligi. Wydaje się mimo wszystko poza zasięgiem reszta – ocenia Malchar.
Wyniki 10. kolejki:
Grupa I
Błękitni Pierściec – Olza Pogwizdów 7:4 (1:1)
Promyk Golasowice – KS Nierodzim 1:4 (1:2)
LKS Kończyce Małe – CKS Piast Cieszyn 2:7 (1:2)
Iskra Iskrzyczyn – GKS Kaczyce 9:0 (6:0)
Grupa II
Orzeł Zabłocie – Błyskawica Kończyce Wielkie 2:3 (0:3)
Strażak Pielgrzymowice – Zryw Bąków 4:1 (2:0)
Beskid II Skoczów – Strażak Dębowiec 2:3 (0:1)
LKS '96 Ochaby – Beskid Brenna 1:4 (1:2)
Na inaugurację sezonu Olza Pogwizdów aż 4:1 rozprawiła się z zespołem z Pierśćca. Nic dziwnego, że mecz na boisku Błękitnych zwiastował emocje i wolę odniesienia zwycięstwa wśród miejscowych. – Bardzo chcieliśmy się zrewanżować, bo ten mecz rozpoczynający sezon wcale nie był tak zły w naszym wykonaniu, jak wskazuje wynik – wyjaśnia Dariusz Malchar, szkoleniowiec Błękitnych, którzy w sobotę musieli sporo się natrudzić, by opór rywala złamać.
Do przerwy oba zespoły wymieniły po jednym ciosie i niewiele wskazywało, że kibice będą po pauzie świadkami tak drastycznej huśtawki nastrojów. W 53. minucie Błękitni wtórnie objęli prowadzenie, ale strzały Patryka Kabiesza dały wkrótce zaliczkę Olzie. W 65. minucie miejscowi wyrównali, ale podopieczni Piotra Pudy znów błyskawicznie ripostowali, po 70. minutach dysponując przewagą przy wyniku 4:3...
Bohaterowie z ławki
Główne role w ekipie z Pierśćca odegrali właśnie piłkarze wprowadzeni na murawę przez trenera Malchara w rewanżowej połowie. Szymon Binkowski w 73. minucie wyrównał, a kolejne trafienia notowali Tomasz Chmiel oraz Przemysław Szczyrbowski – w komplecie to bohaterowie, którzy meldując się na placu boju z ławki dali drużynie kluczowy impuls do efektownego triumfu... 7:4.
Co pod względem stricte piłkarskim było kluczem do zgarnięcia kompletu punktów przez gospodarzy? – Trenerski nos – uśmiecha się nasz rozmówca, po czym dodaje: – Byliśmy zabójczo skuteczni, bo prawie wszystkie okazje wykorzystaliśmy. Opłaciło się też podjęte ryzyko gry na dwóch napastników. Dla kibiców to był rewelacyjny mecz, bo działo się wiele. Trenerzy cieszyli się nieco mniej z nerwów.
Remisów brak
W a-klasowej grupie II bliscy urwania punktów liderowi z Kończyc Wielkich byli piłkarze Orła Zabłocie. Gole Andrzeja Krausa zagwarantowały wprawdzie podopiecznym Sławomira Macheja „odjazd” na 3:0, ale szaleńczy pościg gospodarzy omal nie przyniósł powodzenia. Miano wicelidera, po ciężko wywalczonym triumfie w Skoczowie, zachował z kolei Strażak Dębowiec. – To zaskoczenie „in plus”. Konsekwentna praca daje jednak właśnie takie efekty, jak w przypadku beniaminka – podkreśla szkoleniowiec Błękitnych.
W grupie I również nie było choćby jednego podziału łupów. Najefektowniej gromiąc 9:0 ekipę z Kaczyc wypadła grająca „w kratkę” Iskra Iskrzyczyn. W Kończycach Małych z gospodarzami gładko rozprawił się CKS Piast Cieszyn, obejmując przodownictwo w tabeli wobec pauzy Victorii Hażlach. – Zespół z Cieszyna to cały czas faworyt całej ligi. Wydaje się mimo wszystko poza zasięgiem reszta – ocenia Malchar.
Wyniki 10. kolejki:
Grupa I
Błękitni Pierściec – Olza Pogwizdów 7:4 (1:1)
Promyk Golasowice – KS Nierodzim 1:4 (1:2)
LKS Kończyce Małe – CKS Piast Cieszyn 2:7 (1:2)
Iskra Iskrzyczyn – GKS Kaczyce 9:0 (6:0)
Grupa II
Orzeł Zabłocie – Błyskawica Kończyce Wielkie 2:3 (0:3)
Strażak Pielgrzymowice – Zryw Bąków 4:1 (2:0)
Beskid II Skoczów – Strażak Dębowiec 2:3 (0:1)
LKS '96 Ochaby – Beskid Brenna 1:4 (1:2)