
Piłka nożna - A-klasa
Bramkostrzelni liderzy, groźni beniaminkowie
Pierwsze rozstrzygnięcia na szczeblu a-klasowym zapadły w miniony weekend. Na Śląsku Cieszyńskim rozgrywki wystartowały w iście rewolucyjnej formule grupowej.
Mur Promyka
Piłkarze b-klasowego do niedawna zespołu z Golasowic napędzili stracha ekipie z Nierodzimia. Wszem i wobec oczekiwano pewnego triumfu gospodarzy, tymczasem... już w 8. minucie padł gol dla przeciwnika. – Nie przecięliśmy prostopadłej piłki w pole karne, konsekwencją tego był faul i rzut karny wykorzystany przez Promyka – opowiada trener miejscowych Krystian Szleszyński, którego podopieczni inicjatywę przejęli, ale... – Rywal się cofnął i trzeba przyznać, że długo mieliśmy trudności, aby szczelny mur sforsować – kontynuuje nasz rozmówca.
Pościg i „cegły”
Dopiero w 58. minucie futboliści KS Nierodzim zdołali „świątynię” beniaminka odczarować. Uczynił to przytomną główką Dawid Jenkner. Nieco ponad kwadrans później swego dopiął Dariusz Stokłosa, wcześniej kilkukrotnie bez powodzenia niepokojący golkipera Promyka. Pomimo przejęcie inicjatywy faworyzowani miejscowi nie zdołali uniknąć potężnych nerwów w końcówce spotkania.
Powód takiego stanu rzeczy to przede wszystkim czerwone kartki, jakimi ukarani zostali... bramkarze – Mateusz Fajkier i zastępujący go między słupkami na finiszu Jakub Pisarski. – Fantazja naszych bramkarzy ewidentnie poniosła, przez co zrobiło się bardzo nerwowo. Zwłaszcza, że w osłabieniu liczebnym zmarnowaliśmy również „setki” – dodaje szkoleniowiec nierodzimian, ostatecznie uradowany z faktu zgarnięcia kompletu „oczek”. – Taki był cel i wierzę, że zwycięstwo w bólach zespół dodatkowo scali. Punkty tak wyjątkowo chyba nam jeszcze nie smakowały – uśmiecha się Szleszyński.
Nikt nie odpuści
– To będzie ciekawy sezon. Każdy zespół będzie mierzył w grupę mistrzowską, bo to zapewni spokój i pozwoli patrzeć w przyszłość z uwzględnieniem pewnych planów. Już po inauguracji można stwierdzić, że łatwych meczów raczej nie będzie i nikt niczego nie odpuści – ocenia trener KS Nierodzim.
Jako największe niespodzianki wskazuje z minionego weekendu domowe zwycięstwa Olzy nad Błękitnymi i GKS-u nad Iskrą, jak również stratę punktów przez odmłodzoną „dwójkę” Beskidu w Dębowcu. Na szczycie tabel zameldował się ex-aequo ekipy z Pogwizdowa oraz Cieszyna, w drugiej z grup zaś Beskid Brenna, który także fetował otwarcie nad wyraz bramkostrzelne.
Wyniki 1. kolejki:
Grupa I:
Olza Pogwizdów – Błękitni Pierściec 4:1 (2:0)
CKS Piast Cieszyn – LKS Kończyce Małe 4:1 (1:0)
KS Nierodzim – Promyk Golasowice 2:1 (0:1)
GKS Kaczyce – Iskra Iskrzyczyn 4:2 (1:2)
Grupa II:
Strażak Dębowiec – Beskid II Skoczów 1:0 (0:0)
Beskid Brenna – LKS '96 Ochaby 5:2 (1:1)
Błyskawica Kończyce Wielkie – Orzeł Zabłocie 1:1 (0:0)
Zryw Bąków – Strażak Pielgrzymowice 2:2 (0:2)
Piłkarze b-klasowego do niedawna zespołu z Golasowic napędzili stracha ekipie z Nierodzimia. Wszem i wobec oczekiwano pewnego triumfu gospodarzy, tymczasem... już w 8. minucie padł gol dla przeciwnika. – Nie przecięliśmy prostopadłej piłki w pole karne, konsekwencją tego był faul i rzut karny wykorzystany przez Promyka – opowiada trener miejscowych Krystian Szleszyński, którego podopieczni inicjatywę przejęli, ale... – Rywal się cofnął i trzeba przyznać, że długo mieliśmy trudności, aby szczelny mur sforsować – kontynuuje nasz rozmówca.
Pościg i „cegły”
Dopiero w 58. minucie futboliści KS Nierodzim zdołali „świątynię” beniaminka odczarować. Uczynił to przytomną główką Dawid Jenkner. Nieco ponad kwadrans później swego dopiął Dariusz Stokłosa, wcześniej kilkukrotnie bez powodzenia niepokojący golkipera Promyka. Pomimo przejęcie inicjatywy faworyzowani miejscowi nie zdołali uniknąć potężnych nerwów w końcówce spotkania.
Powód takiego stanu rzeczy to przede wszystkim czerwone kartki, jakimi ukarani zostali... bramkarze – Mateusz Fajkier i zastępujący go między słupkami na finiszu Jakub Pisarski. – Fantazja naszych bramkarzy ewidentnie poniosła, przez co zrobiło się bardzo nerwowo. Zwłaszcza, że w osłabieniu liczebnym zmarnowaliśmy również „setki” – dodaje szkoleniowiec nierodzimian, ostatecznie uradowany z faktu zgarnięcia kompletu „oczek”. – Taki był cel i wierzę, że zwycięstwo w bólach zespół dodatkowo scali. Punkty tak wyjątkowo chyba nam jeszcze nie smakowały – uśmiecha się Szleszyński.
Nikt nie odpuści
– To będzie ciekawy sezon. Każdy zespół będzie mierzył w grupę mistrzowską, bo to zapewni spokój i pozwoli patrzeć w przyszłość z uwzględnieniem pewnych planów. Już po inauguracji można stwierdzić, że łatwych meczów raczej nie będzie i nikt niczego nie odpuści – ocenia trener KS Nierodzim.
Jako największe niespodzianki wskazuje z minionego weekendu domowe zwycięstwa Olzy nad Błękitnymi i GKS-u nad Iskrą, jak również stratę punktów przez odmłodzoną „dwójkę” Beskidu w Dębowcu. Na szczycie tabel zameldował się ex-aequo ekipy z Pogwizdowa oraz Cieszyna, w drugiej z grup zaś Beskid Brenna, który także fetował otwarcie nad wyraz bramkostrzelne.
Wyniki 1. kolejki:
Grupa I:
Olza Pogwizdów – Błękitni Pierściec 4:1 (2:0)
CKS Piast Cieszyn – LKS Kończyce Małe 4:1 (1:0)
KS Nierodzim – Promyk Golasowice 2:1 (0:1)
GKS Kaczyce – Iskra Iskrzyczyn 4:2 (1:2)
Grupa II:
Strażak Dębowiec – Beskid II Skoczów 1:0 (0:0)
Beskid Brenna – LKS '96 Ochaby 5:2 (1:1)
Błyskawica Kończyce Wielkie – Orzeł Zabłocie 1:1 (0:0)
Zryw Bąków – Strażak Pielgrzymowice 2:2 (0:2)