- Jeżeli nie uda się dograć tego sezonu do końca, to dla większości może być to powód złożenia wniosków o ogłoszenie upadłości – powiedział niedawno w programie Cafe Futbol prezes Legii Warszawa, Dariusz Mioduski. Nic więc dziwnego, że kluby zaczęły poszukiwać innych sposobów na załatanie "dziur" w budżecie.

Na ponowną emisję akcji zdecydowała się Wisła Kraków, której kibice po raz kolejny pokazali, jak wielką są społecznością. Biała Gwiazda zebrała prawie 2 miliony w 4 dni. - W 2020 roku widzimy potencjał biznesowy i sportowy do generowania podobnych wyników finansowych i konsekwentnej dalszej redukcji zadłużenia. Sytuację skomplikować mogą jednak siły wyższe, na przykład panująca w Europie pandemia koronawirusa. Pod kątem bieżącej płynności na chwilę obecną niezbędne jest minimum 5 mln złotych, dlatego konieczne jest pozyskanie finansowania pomostowego, m.in. w formie nowej emisji akcji - można było przeczytać w sprawozdaniu finansowym Wisły. 
 
- Nasza decyzja o starcie akcji wiele osób zdziwiła, ponieważ wiadomo, w jakim okresie obecnie się znajdujemy. My jednak doskonale wiemy, na co stać naszych kibiców. Jak widać, znów się nie zawiedliśmy. Wiele klubów zazdrości Wiśle kibiców. Trzeba przyznać, że jest to zazdrość uzasadniona - skomentował Onetowi Jarosław Królewski, członek rady nadzorczej krakowskiego klubu. 
 
Zawieszenie ligi to problem przede wszystkim dla profesjonalnych klubów, które mimo iż meczów nie rozgrywają, to wciąż muszą mierzyć się z wysokimi kosztami utrzymania. Niektóre wydatki takie jak transport czy organizacja dnia meczowego odpadają, lecz kontrakty piłkarzy muszą być w dalszym ciągu opłacane. 

Myślę, że nie uda nam się dograć do końca tego sezonu Fortuna 1. Ligi. Kulminacja zakażeń jest dopiero przed nami, a skoro nie graliśmy gdy w kraju zakażonych było kilkadziesiąt osób, to trudno sobie wyobrazić, że piłkarze wyjdą na boiska, gdy chorych będą w Polsce tysiące, a takie są przecież prognozy - przyznał tymczasem prezes Górali Bogdan Kłys w rozmowie z Dziennikiem Zachodnim. 

Na swoich kibiców może liczyć jednak nie tylko Biała Gwiazda. Na portach społecznościowych sympatycy Podbeskidzia także wyrażają chęć pomocy klubowi w tej trudnej sytuacji. Kibice w razie potrzeby chcą zorganizować rozprowadzanie "cegiełek". Nie oczekują również zwrotu pieniędzy za zakupione karnety. Wystarczy wspomnieć, że takie deklaracje otrzymuje na twitterowym koncie prezes klubu, który w oczekiwaniu na rozwój sytuacji zaleca zachować jednak spokój.