
Piłka nożna - Liga Okręgowa
"Byliśmy zbyt zmobilizowani"
Dość specyficzny przebieg miało wczorajsze spotkanie sparingowe pomiędzy Tempem Puńców a rezerwami MRKS-u Czechowice-Dziedzice.
Zawodnicy Tempa pierwszy raz od ponad dwóch tygodni wybiegli na plac gry. Jak jednak przekonuje szkoleniowiec drużyny z Puńcowa, jego podopieczni byli głodni gry, co też odbiło się obrazie meczu. – Byliśmy zniecierpliwieni przez brak meczów przez dwa tygodnie. Podeszliśmy ambitnie do tego spotkania, choć może i byliśmy zbyt zmobilizowani – stwierdził Sławomir Machej.
Kluczowa jednak okazała się druga połowa, w której beniaminek "okręgówki" roztrwonił prowadzenie dwubramkowe i spotkanie zakończyło się remisem 3:3. Co ciekawe, wszystkie bramki dla rezerw MRKS-u padły po... rzutach karnych. – W drugiej połowie dokonałem kilku zmian, co też spowodowało trochę chaosu w naszej grze, ale tak naprawdę drużyna z Czechowic-Dziedzic nie przeważała w tej części meczu. Mecz był na pewno emocjonujący. Wiadomo, że chcemy jednak wygrywać w każdym spotkaniu, ale ma pochwałę zasługuje gra z pierwszych 45. minut w naszym wykonaniu. Było kilka takich momentów, gdzie ręce same składały się do braw – mówi Machej.
Kluczowa jednak okazała się druga połowa, w której beniaminek "okręgówki" roztrwonił prowadzenie dwubramkowe i spotkanie zakończyło się remisem 3:3. Co ciekawe, wszystkie bramki dla rezerw MRKS-u padły po... rzutach karnych. – W drugiej połowie dokonałem kilku zmian, co też spowodowało trochę chaosu w naszej grze, ale tak naprawdę drużyna z Czechowic-Dziedzic nie przeważała w tej części meczu. Mecz był na pewno emocjonujący. Wiadomo, że chcemy jednak wygrywać w każdym spotkaniu, ale ma pochwałę zasługuje gra z pierwszych 45. minut w naszym wykonaniu. Było kilka takich momentów, gdzie ręce same składały się do braw – mówi Machej.