
Było pod górkę, ale zrehabilitowali się
LKS Łąka był jedynym zespołem, który w rundzie jesiennej pokonał rezerwy Rekordu. Nic więc dziwnego, iż bielszczanie chcieli wziąć rewanż na tej ekipie.
Początek był bardzo udany dla "rekordzistów". Nie minęło 10. minut spotkania, a bielszczanie prowadzili już 2:0. Wpierw Antoni Olek sfinalizował dobrze rozegrany rzut rożny, a następnie Szymon Kościuch popisał się efektownym strzałem "w okienko". Potem jednak nastąpił fragment lepszej gry gospodarzy, którzy do końca premierowej odsłony gry doprowadzili do remisu.
– Początek był świetny w naszym wykonaniu. Wyszliśmy na boisko mega zmotywowani i to przyniosło efekt w postaci szybkiego prowadzenia. Nagle później się jednak wszystko zmieniło – ocenił w rozmowie z naszym portalem Szymon Niemczyk, trener rezerw Rekordu.
Po zmienianie stron "rekordziści" wrócili jednak na właściwe tory. W 78. minucie Nikolas Wróblewski zamienił na gola prostopadłe podanie od swojego kolegi z zespołu, dając tym samym wygraną rezerwom Rekordu. W końcówce meczu czerwoną kartkę ujrzał zawodnik LKS-u, jednak biało-zieloni nie wykorzystali przewagi jednego zawodnika, a okazje ku temu były.