Konfrontacja idealnie rozpoczęła się dla gospodarzy, którzy już w 9. minucie celebrowali otwarcie wyniku. Jakub Legierski podaniem w tzw. "uliczkę" uruchomił Tomasza Stasiaka, a ten uderzył bez namysłu w same "widły". Optyczna przewaga, która przemawiała nieznacznie za Tempem, nie przełożyła się w kolejnych fragmentach meczu na gole ... a wręcz przeciwnie. W 37. minucie spotkanie zaczęło się od nowa, gdy do remisu doprowadził Łukasz Mrózek, finalizując kontratak swej drużyny w sposób najlepszy z możliwy. Do szatni w lepszych nastrojach schodzili jednak piłkarze Orła. Tuż przed końcem pierwszej połowy arbiter podyktował "11"  dla przyjezdnych po faulu Jakuba Węglorza. Do "wapna" podszedł Robert Mrózek, lecz jego intencję odczytał Bartłomiej Oleksy. Pod bramką golkipera puńcowian dalej się "kotłowało", wycofaną piłkę na 18. metr otrzymał Marcin Pośpiech, który ostatecznie ulokował ją w siatce, po wcześniejszym rykoszecie. 

Kulminacja emocji miała miejsce w końcówce spotkania. Od 79. minuty Orzeł grał w "10" po drugiej żółtej, a w konsekwencji czerwonej kartce dla Adriana Lejawy. Gospodarze dążyli wszelkimi siłami, aby wyrównać i to się udało za sprawą trafienia Andrzeja Papieroka. Radość gospodarzy trwała jednak ... 30 sekund. Rezultat meczu ustalił Robert Mrózek. Wyróżniający się zawodnik w szeregach drużyny z Łękawicy mimo podwojonego krycia zdołał oddać strzał, który znalazł szczęśliwe zwieńczenie.